Wspólna modlitwa o jedność zgromadziła w sobotni wieczór 23 stycznia duchownych i wiernych różnych wspólnot chrześcijańskich w kościele księży michalitów pw. Trójcy Świętej w Stalowej Woli.
Eucharystii przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz, ordynariusz sandomierski. Na wspólnej modlitwie obecni byli: ks. Paweł Walczyński, dziekan dekanatu świętokrzyskiego Kościoła polskokatolickiego, ks. Marcin Chyl, proboszcz parafii prawosławnej w Sandomierzu, ks. Józef Dudkiewicz, proboszcz parafii polskokatolickiej w Jastkowicach, oraz kapłani z Kapituły Katedralnej, seminarium duchownego i Stalowej Woli.
Odnosząc się do obchodów tygodnia ekumenicznego, ks. Paweł Walczyński z Kościoła polskokatolickiego podkreślał konieczność konkretnego świadectwa jedności wszystkich ochrzczonych. - Żyjemy w czasach, w których mamy ogłaszać wielkie dzieła Boże. Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani, by jednym głosem dawać świadectwo wiary. Łączą nas jeden Bóg, jedna wiara i jeden chrzest. Przykazanie i wezwanie Chrystusa do wzajemnej miłości nie może być tylko realizowane teoretycznie, lecz ma być urzeczywistniane w naszych wzajemnych relacjach. Nasza wspólna modlitwa jest takim konkretnym świadectwem, gdzie stajemy razem jako uczniowie Chrystusa, aby wychwalać Boga i Jego wielkie dzieła we wzajemnej miłości i szacunku - mówił duchowny.
Ks. Marcin Chyl z Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego podkreślił, że Kościół powinien oddychać dwoma płucami: tradycji wschodniej i zachodniej. - Musimy wciąż budować nadzieję jedności pośród uczniów Chrystusa, którą jako swoją wolę wyraził nasz Zbawiciel. Powinniśmy nieustannie dokładać starań, aby nie płynąć dwoma statkami do jednej zatoki, ale jako żeglarze jednego okrętu szukać drogi do bezpiecznej zatoki, którą jest nasz Zbawiciel - podkreślał duchowny prawosławny.
Nawiązując do hasła tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan: "Wezwani, by ogłaszać wielkie dzieła Pana", bp Krzysztof Nitkiewicz powiedział, że kontemplowanie dzieł Boga, szczególnie dzieła stworzenia i zbawienia, uzdrawia serce z egoizmu, lęku i poczucia bezsensu. Zaznaczył, że również człowiek jest zdolny do wielkich rzeczy, jeśli trwa w jedności ze swoim Stwórcą i Zbawicielem. Kiedy jednak stawia samego siebie albo inną osobę lub rzecz w miejscu Boga, ludzkie dzieła karłowacieją i obracają się przeciw człowiekowi. Rozłamy, jakie dokonały się pomiędzy chrześcijanami i trwają do dzisiaj, należą do tej właśnie kategorii. Biskup mówił także o owocach dialogu ekumenicznego.
- Przez ostatnie pół wieku dokonała się w relacjach pomiędzy chrześcijanami prawdziwa rewolucja. A właściwie, to Duch Święty jej dokonał w sercach i umysłach, które się na Niego otworzyły. Nie używamy już wobec siebie określeń: heretyk czy schizmatyk. Nie nakładamy kar na wiernych uczestniczących w liturgii innego Kościoła, ale potrafimy wspólnie się modlić. Odkrywamy, że różniące się od siebie słownie formuły wiary wyrażają te same prawdy. Potrafimy zabierać razem głos w sprawach istotnych dla świata i Polski. To są wielkie dzieła Boga, za które powinniśmy nieustannie dziękować. A kto dziękuje, otrzymuje więcej - podkreślał hierarcha.
Biskup mówił następnie o potrzebie większego współdziałania pomiędzy chrześcijanami w dawaniu codziennego świadectwa.
- Dialog ekumeniczny musi unikać mechanizmów telewizyjnego talk show, którego istotę stanowi konwersacja sama w sobie. Chrystus chce, abyśmy kierowali się w życiu Ewangelią i mówili Jego głosem. Istotne są racje polityczne, ekonomiczne, osobiste, jednak chrześcijanin nie powinien rezygnować ani na chwilę z perspektywy wiary. Ona może wydawać się czasami za bardzo wyidealizowana, oderwana od realiów codziennego życia, ale przecież dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Kościół miłosierny o szeroko otwartych dla każdego ramionach ma być alternatywą dla świata, w którym ludzie i całe społeczeństwa myślą przede wszystkim o sobie. Kościół ma nie ustawać w modlitwie, jak apostołowie zgromadzeni razem z Maryją w wieczerniku, bo wówczas będzie miał zawsze w centrum Chrystusa. Nie możemy jednocześnie ewangelizować, rywalizując ze sobą, gdyż byłoby to przeciwne duchowi, który ożywiał misję apostołów. Jak słusznie podpowiadają autorzy materiałów na tegoroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, ambicja wypełnienia ludźmi własnych świątyń „niszczy pragnienie, żeby inni usłyszeli życiodajne przesłanie Ewangelii”. Nie jesteśmy rywalami, lecz braćmi i sojusznikami, którzy zostali wybrani przez Boga do wspólnego głoszenia Jego wielkich dzieł - podkreślał sandomierski ordynariusz.