Mijając niepozorną fasadę kościoła przy ulicy Opatowskiej, wielu turystów nie zdaje sobie sprawy, że za zwykłymi drzwiami kryje się sandomierska tajemnica miłosierdziem pisana.
Już u początków królewskiego grodu w Sandomierzu myślano o powołaniu instytucji zajmującej się pomaganiem najuboższym. Ściągający do grodu żebracy, chorzy i osoby kalekie potrzebowali pomocy i opieki. Wiązało się to z rozwojem chrześcijaństwa oraz doktryną miłosierdzia, zalecającą dawanie jałmużny ubogim i pomaganie im jako warunek zbawienia po śmierci. W wiekach XIII i XIV zaczynają pojawiać się fundacje szpitalne powoływane przez osoby świeckie lub instytucje kościelne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.