Choć o zimie wszelki słuch zaginął, to mimo wszystko tarnobrzeżanie mogą cieszyć się jej namiastką. Wczoraj bowiem zaczął działać w tym sezonie tzw. „Biały Orlik”, czyli ogólnodostępne lodowisko, usytuowane przy Szkole Podstawowej nr 9 im. Jana Pawła II na osiedlu Dzików.
- Niestety, wczoraj i dzisiaj temperatura przekraczała 10 stopni Celsjusza, grzało słońce i niestety lód robił się miękki - wyjaśnia pracownik techniczny z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Tarnobrzegu, który zawiaduje lodowiskiem.
- Nawet sztuczne chłodzenie od spodu o temperaturze -12 stopni nie pomaga. Gdyby było zadaszenie, byłoby lepiej. Ale za to po zachodzie słońca i wieczorem, gdy robi się zdecydowanie chłodniej, lód twardnieje i można z przyjemnością oddać się ślizganiu.
Lodowisko czynne jest codziennie od godz. 10 do 21 z przerwą techniczną między 14 a 15, kiedy nawierzchnia jest czyszczona z rozjeżdżonego i uszkodzonego przez łyżwiarzy lodu. Niestety niewykluczone jest okresowe zamknięcie orlika, jeżeli pogoda nie będzie sprzyjać jego utrzymaniu, czyli nadal będą wysokie jak na tę porę roku temperatury lub dodatkowo pojawią się opady deszczu.
Wczoraj i dzisiaj z lodowiska skorzystało ponad 100 osób. - Niektórzy przychodzą ze swoim sprzętem, inni wypożyczają łyżwy w naszym punkcie - informuje Mateusz Sędyka. - Dysponujemy łyżwami zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych, począwszy od rozmiaru 28 aż do 46. Za wypożyczenie pobieramy opłatę w wysokości 5 zł za godzinę. Stawka nie wzrosła i od początku działania wypożyczalni utrzymuje się na tym samym poziomie.
- Cieszę się bardzo, że orlik ruszył, bo przynajmniej tutaj mamy jakiś mały dowód na to, że mamy zimę - mówi ze śmiechem pani Małgorzata. - W dzieciństwie uwielbiałam jazdę na figurówkach, ale wówczas wybierało się na jakieś ślizgawki. Chociaż pamiętam, że były lata, kiedy przed blokiem, w którym mieszkałam jeden z parkingów został zamieniony na lodowisko. Przyjechał beczkowóz, wylał wodę, a że był spory mróz to w chwilę zamarzła. Od dwóch lat przychodzę na Dzików z synkiem Kacprem. Dla niego łyżwy wypożyczamy, bo uznałam, że nie ma sensu kupować, gdyż noga mu rośnie, ale sobie sprawiłam nowe. Choć nie są tak wygodne, jak te dawniej, które były wykonane ze skóry. Te są bardzo sztywne, jak buty narciarskie - śmieje się pani Małgorzata. - Ale i tak wchodząc na lodowisko czuję się jakby mi odjęto 20 lat.
Lodowisko jest dobrze oświetlone, dodatkowo, dla uatrakcyjnienia, przyozdobione zostało kolorowymi lampami, a z głośników rozlega się dyskretnie muzyka. Lodowa tafla ma wymiary 20 m na 30 m.
Inwestycja kosztowała 824 tys. zł, z czego wkład miasta wyniósł 524 tys., a pozostałe 300 tys. pochodziło z dotacji Ministerstwa Sportu i Turystyki.