Jest ich prawie 140 i należą do Stowarzyszenia Rehabilitacyjnego Kobiet po Mastektomii „Amazonka” w Stalowej Woli.
Są wojownicze gdyż po straszliwej diagnozie, którą usłyszały, nie podały się lecz podjęły rękawicę rzuconą im przez nowotwór. Obecnie w spokoju przygotowują się do okrągłej, bo dwudziestej rocznicy powstania stowarzyszenia. Ich patronką jest św. Agata. - Każdego roku w styczniu, wspólnie z koleżankami z zaprzyjaźnionych klubów z całego Podkarpacia, uczestniczymy w dziękczynnej Eucharystii, dziękując swojej patronce za dar życia - powiedziała prezes Stowarzyszenia Rehabilitacyjnego Kobiet po Mastektomii „Amazonka” w Stalowej Woli Halina Dąbrowska.
Pani Halina, młodsza koleżanka pani prezes, dołączyła do stalowowolskiego stowarzyszenia niedawno. - Dokładnie rok temu jechałam na blok operacyjny z dziwną świadomością że moje życie nie będzie już takie samo. Bałam się. Po wybudzeniu z narkozy usłyszałam słowa chirurga, które mnie zmroziły, że niestety nie udało się uratować piersi. Potem wszytko potoczyło się błyskawicznie; rehabilitacja, chemia, druga operacja i znów radioterapia. Przez walkę z nowotworem stałam się silną kobietą i przetasowałam wartości w życiu. Poznałam też wspaniałe kobiety z którymi mogę dzielić się doświadczeniami. Dziś już wiem że nie poddam się bez walki - wyznała pani Halina.
Stalowowolskie Amazonki pomagają zarówno sobie, jaki innym. Robią to na różne sposoby: pogadanki, szkolenia, kursy, wycieczki i pielgrzymki, w tym coroczna Europejska Pielgrzymka Amazonek na Jasną Górę. W tym roku zorganizowały warsztaty w Poroninie i Dubiecku. Przyjechało 80 pań.
Na pomysł założenia stowarzyszenia wpadła Halina Dąbrowska, która w 1988 r. przeszła w Lublinie zabieg mastektomii. - O raku piersi niewiele się wtedy mówiło a dotykał on wiele osób. Był to jeszcze temat tabu. Czas był trudny, bo nie było wykwalifikowanych rehabilitantów, żadnych grup wsparcia. Postanowiłam więc zorganizować w Stalowej Woli w Miejskim Domu Kultury spotkanie z dr Krystyną Miką z Centrum Onkologii w Warszawie, by powiedziała jak walczyć z rakiem, jak sobie radzić z tą chorobą. Przyszła wtedy również moja koleżanka Grażyna i razem postanowiliśmy zawiązać stowarzyszenie - wspomina pani Halina.
Na pierwszym spotkaniu było zaledwie 18 osób. Teraz w stowarzyszeniu zarejestrowanych jest ponad 140 kobiet a aktywnie działa około 40. Od około 10 lat stowarzyszenie prowadzi punkt konsultacyjny. Panie ze stowarzyszenia spotykają się w nim raz w tygodniu w środę. Na spotkania przychodzą też kobiety, czasami ich mężowie, szukać pomocy i wsparcia. Rozmawiają z nimi specjalnie przeszkolone ochotniczki - wolontariuszki, a gdy trzeba radą służy także psycholog i rehabilitant.
W Polsce na raka piersi zapada rocznie 16 tys. kobiet a co trzecia umiera. Trzeba pamiętać, że choroba nie omija również mężczyzn; rocznie diagnozuje się raka u stu panów, a połowa z nich umiera.