Wychowali dwoje dzieci - Krystynę i Józefa, mają pięcioro wnuków i siedmioro prawnuków. Jako receptę na wspólne szczęście i trwałe małżeństwo wymieniają: wzajemną zgodę, umiejętność wybaczenia i zawierzenie Bogu.
Anna i Stanisław Turbakowie zawarli sakramentalne małżeństwo dokładnie 70 lat temu. 11 listopada 1945 r. na drogę życia małżeńskiego pobłogosławił im ówczesny proboszcz ks. Wojciech Chorzępa. – Moi rodzice powiedzieli, abym się ożenił w tej rodzinie, bo to dobrzy ludzie, więc zacząłem chodzić w kawalerkę. Nie trwało to długo i odbyło się wesele – wspomina pan Stanisław. Jak opowiadają jubilaci, mimo ciężkich czasów wesele było huczne. – Była prawie cała wieś. W takim dużym przetaku było roznoszone ciasto drożdżowe, na stołach były ser, chleb i inne domowe wyroby. Muzyka hucznie grała, a przez okna zaglądały ciekawskie dzieci – wspomina pani Anna. – Dziś po ślubie wszyscy jadą do restauracji i nawet nie wiadomo, że na wiosce jest wesele, a wtedy wszyscy wiedzieli i przychodzili wieczorem na tańce – dodaje pan Stanisław.
Oboje małżonkowie jako receptę na wspólne szczęście wymieniają: wzajemną zgodę, umiejętność wybaczenia i zawierzenie Bogu. – I my czasem żeśmy się poprzemawiali, nie zawsze było zgodnie. Ale nie trwało to długo. Trzeba umieć sobie wybaczyć i zgodnie żyć – podkreśla pan Stanisław. Pani Anna podkreśla, że bardzo wiele zawdzięcza swoim rodzicom, którzy uczyli ją wychowywać dzieci z różańcem w ręku.
Z okazji jubileuszu, za zgodą ordynariusza, w domu państwa Anny i Stanisława miejscowi duszpasterze odprawili Mszę św., w której jubilaci dziękowali za wspólnie przeżyte lata, zaś zgromadzona rodzina modliła się dla nich o opiekę Bożą na dalsze lata życia. Specjalne życzenia małżonkom przesłał bp Krzysztof Nitkiewicz, udzielając jubilatom okolicznościowego błogosławieństwa.
Państwo Anna i Stanisław wychowali dwoje dzieci - Krystynę i Józefa, mają pięcioro wnuków i siedmioro prawnuków.
Jubilaci wraz z rodziną
Rocznica małżeńska
ks. Tomasz Lis /Foto Gość