- Przeprowadzone penetracje terenowe wykazały, że wskazany obiekt może być grodziskiem wczesnośredniowiecznym. Podjęte badania przyniosły zaskakujące wyniki i informacje – poinformował dr Marek Florek, archeolog.
Na możliwość istnienia w okolicach Opatowa nieznanego grodziska wskazał pan Waldemar Harko, miłośnik historii i archeologii współpracujący z Delegaturą w Sandomierzu Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Przeglądając dostępne w internecie mapy wykonane metodą tzw. skaningu laserowego (LIDAR), zauważył on kilka miejsc w okolicach Opatowa, Sandomierza i Kielc, które mogły być pozostałościami fortyfikacji średniowiecznych lub nowożytnych.
- Przeprowadzone penetracje terenowe wykazały, że przynajmniej jeden ze wskazanych obiektów może być grodziskiem wczesnośredniowiecznym z zachowanym odcinkowym wałem około 5 metrowej wysokości i usytuowaną po jego zewnętrznej stronie suchą fosą. Było to zupełnie nieoczekiwane odkrycie, tym bardziej, że z okolic Opatowa i Sandomierza prawie nie znamy grodzisk, a te, które istnieją, nie mają tak dobrze zachowanych umocnień - poinformował dr Marek Florek
Z tego względu podjęto weryfikacyjne badania wykopaliskowe, których celem miało być potwierdzenie, czy rzeczywiście w tych miejscach mogły istnieć w przeszłości grodziska lub fortyfikacje.
Badania rozpoczęto drugiej połowie października. Prowadził je Instytut Archeologii UMCS w Lublinie wspólnie z Działem Archeologicznym Muzeum Okręgowego w Sandomierzu. Badaniami kierowali dr Marek Florek i Monika Bajka, zaś uczestniczyli w nich studenci archeologii z Lublina i Torunia.
Pomimo, że archeolodzy posiadali tylko wstępne informacje i stosunkowo niewielką rozpoznawalną powierzchnię, podjęli prace wykopaliskowe. Wykonano 8 wykopów sondażowych o powierzchni od 4 do 20 metrów kwadratowych. Okazało się, że przyniosły one bardzo interesujące wyniki.
- Przede wszystkim mogliśmy stwierdzić, że zachowany wał odcinkowy, oddzielający grodzisko od wysoczyzny, powstał poprzez wykopanie na skłonie lessowego cypla, głębokiego, na co najmniej 5 m, zaś górą szerokiego na prawie 20 m, rowu (suchej fosy). Dopiero na powstałym w ten sposób wąskim garbie terenowym wzniesiono właściwe umocnienia, prawdopodobnie w postaci podwójnej palisady drewnianej, oblepionej gliną. Na przedłużeniu wału odcinkowego, wzdłuż stromych, naturalnie obronnych krawędzi cypla zbudowano niski wał drewniano-ziemny, również prawdopodobnie zwieńczony palisadą. Wał ten od strony wewnętrznej był wzmocniony kamiennym nasypem. Drewniane fortyfikacje grodu zostały spalone, na co wskazują odkryte w wykopach pozostałości spalonych belek i przepalonej polepy (gliny) oraz przepalone podłoże lessowe - opowiada Monika Bajka.
Odkryta zagadkowa jama
Badania archeologiczne pod Opatowem
Marek Florek
Jak informują archeolodzy w wykopach wewnątrz grodziska nie odkryto - poza jednym - żadnych obiektów. Nnie stwierdzono też istnienia tzw. warstwy kulturowej, co wskazuje, że nie było ono trwale i przez dłuższy czas zamieszkałe. Brak w nich również śladów pożaru, co wskazuje, że nie było tu trwałej zabudowy drewnianej, która zapewne spłonęłaby razem z fortyfikacjami.
Znaleziono w nich natomiast, poza fragmentami naczyń glinianych, zdobiony pierścionek z brązu oraz żelazny grot strzały. Jest to grot o bardzo nietypowym kształcie, nieposiadającym właściwie analogii na ziemiach polskich, a swą formą bardziej przypomina miniaturowy grot włóczni niż grot strzały do łuku. Natomiast między wykopami, w różnych miejscach grodziska, bezpośrednio w warstwie humusu, znaleziono ołowiane odważniki, oraz kolejne ozdoby ze srebra i brązu.