Widok jest niesamowity; cała świątynia obwieszona trumiennymi tablicami.
Na cmentarz w Zaklikowie wchodzi się murowaną bramą w kształcie łuku. Ufundował ją w 1832 r. Antoni Dulewski. Na bramie wyryto znamienne słowa z Księgi Rodzaju: „Pamiętaj człowieku, że z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”. Na wprost bramy stoi neogotycki kościół modrzewiowy cały obwieszony trumiennymi tabliczkami. Zaklikowski kościół pw. św. Anny jest pod tym względem wyjątkowy na skalę nie tylko krajową. Najbardziej rzucają się w oczy te najstarsze (Najstarsza pochodzi z 1683 r.). - wycięte w fantazyjne formy a nawet wykuwane. Nie wiadomo, skąd się wziął zwyczaj mocowania tablic na kościele, ale dla mieszkańców Zaklikowa ta tradycja jest nadal żywa.
Kościół w Zaklikowie
Tablice są z każdej strony
Andrzej Capiga /Foto Gość
Historia kościoła zaś owiana jest legendą sięgającą XV wieku. Wówczas bowiem w niedalekich Zdziechowicach powstała rzymskokatolicka parafia z modrzewiową świątynią mającą za patronkę św. Annę. Świątynia została prawdopodobnie przeniesiona do Zaklikowa. Powodem był cud. Otóż pod drzewem, w miejscu, gdzie dziś znajduje się cmentarz, miała objawić się św. Anna. Wierni odebrali to jako życzenie Świętej, aby poświęcona jej świątynia stanęła właśnie tutaj. Drzewo, pod którym miało miejsce objawienie, z czasem obumarło. Pozostał tylko pień przy południowej ścianie kościoła. W końcu i on został spalony, przy oburzeniu wiernych , przez ówczesnego kościelnego.