Cmentarz parafialny w Goźlicach pod Klimontowem to jedna z najstarszych i najbardziej interesujących nekropolii w naszym regionie. Niedawno minęło dwieście lat od momentu jego założenia. Zachowało się tu kilkadziesiąt nagrobnych pomników z XIX i początków XX wieku.
Archiwalne źródła, jako datę założenia goźlickiego cmentarza wymieniają rok 1811. Wcześniej wedle od stuleci zakorzenionego zwyczaju, zmarłych grzebano w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła. Takie przyświątynne nekropolie istniały niemal w każdej parafii o genezie starszej niż XIX-wieczna.
Pierwotna działka cmentarza w Goźlicach została powiększona już w 1842, gdy proboszczem miejscowej parafii był Józef Michał Juszyński, późniejszy biskup sandomierski. Koszty całego przedsięwzięcia pokryła hrabina Maria Ledóchowska, matka przyszłego kardynała i prymasa Polski Mieczysława Halki-Ledóchowskiego. Najstarsze ocalałe nagrobki pochodzą jeszcze z pierwszej połowy XIX wieku. Wśród nich na szczególną uwagę zasługuje pomnik na mogile zmarłego w czerwcu 1836 roku Jerzego z Dobrey Dobrzańskiego. W Goźlicach spoczywają jeszcze m.in.: Augusta z Podhorodeńskich Leszczyńska - matka senatora i wicemarszałka senatu piątej kadencji Zygmunta Leszczyńskiego (pochowanego w podopatowskich Gierczycach), Konstantyn Łaski – inżynier, oficer wojsk polskich, a później sędzia pokoju i właściciel dóbr Lipnik, czy chociażby zmarły w 1864 roku ks. Franciszek Salezy Gottner – ostatni kapelan przy Kaplicy Betlejemskiej w Ossolinie.
Smukły, zwieńczony krzyżem obelisk wznosi się na grobie Romana Radziszewskiego i jego żony – Michaliny. Byli oni właścicielami stojącego do dziś dworku w Pęchowie k. Klimontowa. Odwiedzał ich tam sam Stefan Żeromski, który w latach 80-tych XIX wieku często gościł w okolicach Sandomierza. Rodzona siostra matki pisarza – Tekla z Katerlów, poślubiona Adolfowi Nekandzie-Trepce, gospodarowała w majątku Chobrzany. Syn Tekli i Adolfa – Józef, przez pewien czas dzierżawił dobra w Kroblicach, które sąsiadowały z Pęchowem. Siłą rzeczy więc utrzymywał kontakty towarzyskie z Radziszewskimi, którym przedstawił również swego nieznanego jeszcze wówczas nikomu kuzyna.
Obok pomnika właścicieli Pęchowa znajduje się okazały grobowiec Ossolińskich, w którym spoczywają Waleria i Feliks, a także ich syn Jerzy Ossoliński – ostatni z noszących to nazwisko właściciel rodowego gniazda słynnej familii. Jerzy na początku ubiegłego wieku sprzedał Ossolin rodzinie Karskich z Włostowa, a sam przeprowadził się do Warszawy, gdzie zmarł w maju 1912 roku. Trumnę z jego ciałem przywieziono do Goźlic i pochowano obok rodziców i zmarłej w 1898 roku żony Jerzego, Jadwigi z Lossowów. Ciekawostką może być fakt, że Jadwiga zanim została żoną Ossolińskiego, wychowywała się w należącym do jej chrzestnego ojca Włodzimierza Bobrownickiego majątku Byszów, na terenie którego znajduje się obecnie słynny Katyński Park Pamięci.
Nagrobków o charakterze zabytkowym zachowało się w Goźlicach ok. 50. 17 najcenniejszych z inicjatywy Stowarzyszenia „Nasze dziedzictwo Ossolin” objętych zostało ochroną konserwatorską.