W Sandomierzu świętowano uroczystości patrona miasta i diecezji, bł. Wincentego Kadłubka. Odbyła się uroczysta procesja, a młodzi przygotowali sceny z historii grodu.
W niedzielne przedpołudnie w kościele seminaryjnym św. Michała Archanioła odbyła się adoracja relikwii bł. Wincentego oraz wykład historyczny, w którym ks. dr hab. Tomasz Moskal przybliżył okres historyczny oraz sytuację religijno-społeczną czasów, w których żył Wincenty Kadłubek.
Następnie wyruszyła procesja z kościoła seminaryjnego, w której ulicami miasta zostały przeniesione relikwie patrona do sandomierskiej katedry. W procesji, której przewodził bp Krzysztof Nitkiewicz, wzięli udział: bp senior Edward Frankowski, cystersi z Mogiły i Jędrzejowa, przedstawiciele samorządu, instytucji kulturalno-społecznych i kapituł kilku diecezji, poczty sztandarowe, seminarzyści, siostry zakonne, rycerze z Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej oraz liczni mieszkańcy miasta i przybyli goście.
W procesji szła grupa młodych w dawnych ubiorach i strojach dominikańskich, upamiętniając męczenników sandomierskich i dominikanów zamordowanych podczas najazdów tatarskich. Nowością były także „żywe obrazy” w kilkunastu witrynach sklepowych na Starym Mieście. Uczniowie sandomierskich szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych zaprezentowali sceny dotyczące konkretnych postaci historycznych oraz tych pochodzących z legend, a także świętych i błogosławionych związanych z Sandomierzem.
Po procesji rozpoczęła się uroczysta suma odpustowa w bazylice katedralnej. Na zakończenie wspólnej modlitwy biskup wskazał na bł. Wincentego jako przykład człowieka wiernego chrześcijańskiej i narodowej tradycji. - Nasza dzisiejsza celebracja i odpust, jaki przeżywamy w Sandomierzu, mają starożytne korzenie. Korzenie zapewniają stabilność. Jeśli sięgają głęboko, to nawet w momentach suszy drzewo pozostaje zielone. Ktoś powie, ale przecież one ograniczają mobilność, wiążą z jednym miejscem. Czyż jednak drzewa nie przekazują życia przez swoje owoce i nasiona? Czy nie nazywamy ich słusznie zielonymi płucami naszej planety? - mówił biskup K. Nitkiewicz.
- Błogosławiony Wincenty jest przykładem zakorzenienia w tradycji Kościoła i narodu, a jednocześnie odważnego podejmowania wyzwań, jakie niosła jego epoka. Nam również potrzebna jest wierność chrześcijańskiej i narodowej tradycji, która, niestety, zanika w rodzinach. Potrzebna jest kontynuacja i kreatywność, a nie burzenie tego, co było oraz zastępowanie ideologicznymi stworami w imię postępu i absolutnej równości. Ta triada: tradycja, kontynuacja, nowe spojrzenie, jest niezbędna zarówno w Kościele, jak i w państwie. Jest konieczna w edukacji rodzinnej i szkolnej - podkreślał hierarcha. - Jeżeli nasze życie religijne będzie głębokie, a patriotyzm autentyczny, wówczas nikt nam nie narzuci nowej religii, nikt nie odbierze suwerenności. Jak to już miało miejsce w historii, szczególnie w okresie wędrówki ludów i najazdów barbarzyńców, uratujemy naszą wiarę i cywilizację. Złożymy wspaniałe świadectwo wobec ludzi, którzy jeszcze nie znają Chrystusa i przychodzą z innych kręgów kulturowych. Bóg nas hojnie obdarował i tymi darami mamy dzielić się z innymi - zachęcał bp K. Nitkiewicz.
Równie uroczyście odpust ku czci bł. Wincentego obchodzony był w parafii Włostów, gdzie we wsi Karwów znajduje się miejsce narodzenia wielkiego kronikarza, biskupa i zakonnika. Błogosławiony Wincenty Kadłubek, urodził się w Karwowie, par. Włostów ok. 1160 r. Był prepozytem Kolegiaty Sandomierskiej w latach 1186-1207. Następnie został powołany na biskupstwo krakowskie 1208 -1218. Po złożeniu urzędu osiadł w zakonie cysterskim w Jędrzejowie gdzie zamarł 8 marca 1223 r.