Jest wiadomym, że najnowsze zdobycze techniki niezwykle ułatwiają życia. Są także bardzo skutecznymi narzędziami ewangelizacji. Czy jednak nowoczesność ma wypierać to, co tradycyjne? Sandomierzanie połączyli różaniec z internetem.
Początek miał miejsce kilka lat temu. W jednym z liceów ks. Augustyn Łyko rzucił hasło założenia kółka różańcowego. Wiele młodych osób popatrzyło na niego dość dziwnie. Nie dał za wygraną. Znalazł sposób, aby połączyć nowoczesność, którą kocha młodzież, z tradycyjną modlitwą.
- Ochrzciliśmy internet różańcem - komentuje z uśmiechem. Gdy powiedział, że chce założyć internetowe koło różańcowe, zgłosiło się kilku chętnych.Ta nowość była przysłowiowym haczykiem.
W tym roku do wspólnej modlitwy zgłosiło się blisko 60 osób z klas licealnych. Tajemnice zmieniają przez Internet, komunikują się w ważnych sprawach także tą ścieżką. Codziennie w tradycyjny sposób biorą różaniec do ręki by odmówić swoją "tajemniczkę".
Ich kolegów już nie dziwi, że na ręce czy w kieszeni noszą różaniec. Jak mówią, sięgają po niego w wolnej chwili, ale i wtedy, gdy sami potrzebują lub gdy komuś innemu trzeba pomóc.
I mimo, że jesień zmierza do nas krokami, to moda na różaniec nie żółknie jak liście na drzewach. A ci, którzy narzekają na dzisiejszą młodzież czasem powinni popatrzeć z dozą optymizmu i dostrzec jak, może zbyt pochopnie źle oceniana, nowoczesność jest dobrze wykorzystywana przez szlachetnego ducha młodych i wartościowych ludzi.