15 września 1939 r. Niemcy zbombardowali Zaklików.
Zginęło ponad 40 osób, w większości Żydzi. Północna część miasta została dosłownie zrównana z ziemią.
Do 1942 r. do Zaklikowa zwożono Żydów z okolicznych miejscowości, a nawet z Wiednia… Dokwaterowano ich nie tylko do swoich ziomków, ale też do polskich rodzin.
Jesienią tegoż roku hitlerowcy wywieźli Żydów do obozu w Bełżcu. Jak wspominają świadkowie tamtych dni, ulica Lubelska prowadząca na stację kolejową usłana była trupami. Wojnę przeżyło zaledwie 10 proc. zaklikowskich Żydów.
Niektórym udało się uratować. Ratowali ich też zaklikowianie, do tej pory nie uhonorowani. Na przykład rodzina Władysława Piasta z ul. Cichej (uratowani przez niego Żydzi, po wojnie, w podzięce podarowali mu kamienice w rynku) czy Waleria i Henryk Targowscy zamieszkali przy ul. Cmentarnej.
- Duża część społeczności żydowskiej w Zaklikowie mocno komunizowała. Do tego stopnia, iż w latach 30. XX wieku siedziba powiatowa Komunistycznej Partii Polski była przez pewien czas w Zaklikowie. A w drugiej połowie września 1939 z Zaklikowa na powitanie Armii Czerwonej wyszła delegacja żydowska. Miasto miało być bowiem w sowieckiej strefie okupacyjnej - mówi Sylwester Piechota, regionalista.
Żydzi osiedlali się w Zaklikowie już w II połowie XVI w. W 1789 r. stanowili 31,2 proc. mieszkańców miasta, a tuż przed wybuchem II wojny światowej - większość.
Dziś jedyną widoczną pamiątką ich wielowiekowej obecności w Zaklikowie jest 40 nagrobków na żydowskim cmentarzu założonym w I połowie XIX wieku.
O Żydach wspominano w Gminnym Ośrodku Kultury w Zaklikowie w ramach projektu pt. „Inne kultury” realizowanego przez ten ośrodek. Na zakończenie, z żywiołowym koncertem wystąpił zespół klezmerski „Berberys” z Lublina z solistką Agatą Królikowską.
Więcej w papierowym wydaniu sandomierskiego GN (na 27 września br.).