- Temat konopi wzbudza silne emocje. Niestety kojarzymy je głównie z konopiami indyjskimi, które uprawia się pokątnie i wytwarza z nich marihuanę. Tymczasem odmiany włókniste, konopi siewnych, jak się okazuje mogą być bardzo pożyteczne – mówił Witold Świtalski.
Już po raz trzeci właściciele Zespołu Pałacowego w Kurozwękach próbują zainteresować rolników tematem uprawy tej rośliny. – Czy konopie mogą być pożyteczne dla świętokrzyskiego przemysłu? Na to pytanie chcieliśmy odpowiedzieć podczas tegorocznej konferencji naukowej o wykorzystaniu konopi siewnych, czyli włóknistych, w rolnictwie, medycynie i przemyśle – dodaje W. Świtalski.
Trzy lata temu po raz pierwszy na przypałacowych polach zasiano konopie przemysłowe. Pośród wysokich łodyg powstał „zielony labirynt”, po którym spacerowali turyści.
- Biorąc pod uwagę powstałą w ostatnim czasie dyskusję na temat leczenia medykamentami pochodzącymi z konopi i rosnącym zainteresowaniem rolników chcących uprawiać konopie siewne zaprosiliśmy do Kurozwęk lekarzy zajmujących leczeniem medyczną marihuaną oraz fachowców od uprawy i przemysłowego wykorzystania konopi – dodaje W. Świtalski.
Trzydniowe obrady na temat uprawy i wykorzystania konopi nie zdominowała tylko dyskusja nad możliwościami stosowania i skutkami medycznej marihuany, dyskutowano także o wykorzystaniu konopi w innych dziedzinach życia, o jej uprawie i zbiorach.
- Blisko 10 tys. lat temu człowiek na Tajwanie odkrył wielorakie zastosowanie rośliny, która dawała mu pożywne nasiona, wytrzymałe włókno a wrzucona do ognia dawała dym, który wprowadzał w błogi nastrój. Konopie znane są także z kart Starego Testamentu, gdzie Bóg nakazuje Mojżeszowi przygotować kadzidło składające się z trzciny wonnej, która jak się okazuje była jednym z rodzajów konopi. Przez kolejne wieki człowiek wykorzystywał tę roślinę w bardzo szerokim zakresie użytkowym: włókienniczym, olejarskim, budowlanym i innych – wyjaśnia prof. Krzysztof Heller z Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu.
Podczas konferencji podkreślano, że poprzez marihuanę wytwarzaną z konopi indyjskich stworzyła się zła atmosfera wokół uprawy konopi siewnych, czyli włókienistych. - Trzeba koniecznie dodać, że uprawiane odmiany konopi siewnych, czyli włóknistych zawierają znacznie poniżej stawowego 0, 2 proc THC (red. organiczny związek chemiczny z grypy kannabinoidów, który jest substancją psychoaktywną obecną w konopiach) w suchej masie ziela. Dla porównania, konopie indyjskie zawierają niekiedy ponad 10 % THC – wyjaśnia prof. K. Heller.
Naukowcy z Instytutu w Poznaniu podkreślali, że prace hodowlane zmierzają do uzyskania takiej rośliny użytkowej, która zawierałaby mało THC a wykazywała doskonałe właściwości do wykorzystania w przemyśle.
- W tym roku zainteresowanie rolników nasionami konopi siewnej zaskoczyło nas. Mimo, że na uprawę trzeba uzyskać specjalnie pozwolenie to coraz więcej rolników decyduje się na uprawę tej bardzo wydajnej rolny. W tym roku uprawniana jest na ponad 800 hektarach na terenie kraju. Warto dodać, że w latach 60. ubiegłego wieku konopie uprawiano na blisko 30 tys. hektarów – wyjaśnia dr Przemysław Baraniecki z IWNiRZ w Poznaniu. Przyczyny zainteresowania uprawą konopi przemysłowych naukowcy widzą we wprowadzonych dopłatach do uprawy tej rośliny oraz coraz większym zainteresowaniem jej szerokim zastosowaniem w wielu dziedzinach przemysłu. Problemem jest jednak wciąż mała ilość przedsiębiorstw przerabiających konopie oraz mały dostęp do specjalistycznych maszyn do zbioru tej rośliny.
- Nadzieję w rozszerzeniu wykorzystania konopi stwarza nowa technologia pozyskania włókna systemem dekortykacji. Pozwala ona na uproszczenie przerobu i obniżenie kosztów produkcji. Uzyskane włókno dekortykowane z konopi może być doskonałym surowcem dla przemysłu celulozowo papierniczego, materiałów kompozytowych, produkcji materiałów izolacyjnych czy mat dezynfekcyjnych lub sznurków rolniczych. Po dodatkowym uszlachetnieniu również dla celów tekstylno – odzieżowych. Powstające, jako produkt uboczny paździerze znajdą zastosowanie w budownictwie, jako materiał energetyczny lub jako podłoże w hodowli grzybów konsumpcyjnych - podkreślał prof. J. Mańkowski.
Oprócz trzydniowej konferencji, w Kurozwekach zorganizowano także targ konopny, w którym wzięło udział kilkunastu producentów bioproduktów wytwarzanych z plonów konopi przemysłowych. Można było nabyć między innymi materiały budowlane: pustaki, płyty, materiał do cieplnej izolacji budynków – odpowiednik wełny mineralnej, a także słodycze, na przykład czekoladę z konopiami. Oblegane było także stoisko z wyrobami pościelowymi, kosmetykami i produktami spożywczymi – wszystko oczywiście z konopi przemysłowych.
Zwieńczeniem Dni Konopi w Kurozwękach był pokaz żniw konopnych, podczas których pod noże kosiarki poszedł cały konopny labirynt. Gospodarze już teraz zapraszali na wędrowanie po konopnym labiryncie za rok.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się