Smacznie, zdrowo, witaminowo i naukowo było podczas obchodów Europejskiego Święta Jabłka, które odbyło się w jednej z najbardziej prężnych gmin sadowniczych na Sandomierszczyźnie.
- Tak naprawdę to sadownicze zbiory są dopiero na starcie. Jednak już dziś dziękujemy Bogu za to, że pobłogosławił plonom. Mimo suszy zbiory zapowiadają się dobre. Jabłek i innych owoców nie powinno zabraknąć - zapewnia Kazimierz Wilk, sandomierski sadownik. Sadownicze święto rozpoczęło się od Mszy św. dziękczynnej w miejscowym kościele. Podczas kazania ks. Stanisław Czachor mówił o współczesnych wyzwaniach codzienności, jakie stają przed ludźmi pracującymi na roli i w sadach. Podkreślił także potrzebę trwania przy religijnych wartościach w obliczu zmieniającego się świata. Podczas darów ofiarnych sadownicy przynieśli wieniec dożynkowy w kształcie jabłka, kosze pełne tegorocznych owoców oraz bochen chleba.
Po wspólnej modlitwie sadownicy oraz przybyli goście przeszli na plac targowy, gdzie odbyła się dalsza cześć sadowniczego święta.
W niedzielne popołudnie ciepła i słoneczna pogoda sprzyjała organizatorom. W trakcie imprezy odbyły się mistrzostwa w piciu soku jabłkowego oraz konkurs na wypiek z tymi owocami. Na scenie zaprezentowali się młodzi artyści, którzy zatańczyli staropolskiego poloneza. Odbyła się także część obrzędowa podczas, której gospodarze dożynek wręczyli wójtowi symboliczny bochen chleba, a kapela i zespół ludowy ośpiewali kosz z owocami.
Na niezliczonej liczbie stoisk prezentowano owoce, warzywa, czyli wszystko to, co najlepsze na ziemi sandomierskiej. Rolnicy i sadownicy mogli zobaczyć i zapoznać się działaniem najnowszych maszyn i narzędzi służących do produkcji ogrodniczej.
- Zbiory jabłek w sadach zapowiadają się dobrze. Susza w naszym rejonie aż tak bardzo nie wpłynęła, na jakość tegorocznych owoców. Jabłka są w dobrej kondycji i mają odpowiednią jędrność – podkreśla Leszek Bąk, prezes grupy producenckiej „Owoc Sandomierski”. – Wielu producentów, jak co roku martwi się zbytem owoców i ceną, jaką zaoferuje rynek. Na chwilę obecną jest to dobra cena, tak w przypadku skupu owoców na przerób przemysłowy jak i jabłka spożywczego. Oby taka tendencja utrzymała się aż do wiosny. Jako sadownicy potrzebujemy przede wszystkim dobrej reklamy naszych owoców. Przed 2001 rokiem w naszym kraju spożycie jabłek było na poziomie około 26 kg na osobę dziś jest to tylko 14 kg. Jeśli jabłko stanie się na nowo owocem popularnym wśród Polaków, to nie potrzebujemy aż takich szerokich rynków zagranicznych. Ubiegły rok pokazał jak wiele w można zrobić, aby była „moda na jabłko”. Trzeba dodać, że nasze sandomierskie jabłko należy do elity nie tylko wśród owoców w Polsce, ale także i na rynkach zagranicznych - dodał L. Bąk. Podkreślał także, że powstałe grupy producenckie to wielka szansa na wspólne poszukiwanie rynków zbytu i bycie atrakcyjnym kontrahentem wobec dużych odbiorców.
Jabłkowe święto zakończyły koncert muzyczne i wspólna zabawa.