Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny to nie tylko janowski sanktuaryjny odpust, ale również rocznica koronacji wizerunku Matki Bożej koronami papieskimi. Tego dnia okoliczni rolnicy dziękują Bogu za zebrane plony i proszą Maryję o opiekę na kolejny rok gospodarskiego trudu.
Do sanktuarium, jak co roku, na doroczny odpust przybyli liczni pielgrzymi z okolicznych miejscowości i parafii naszej diecezji oraz spoza jej granic.
W tegorocznych uroczystościach odpustowo-dożynkowych uczestniczył biskup ordynariusz Krzysztof Nitkiewicz, który przewodniczył odpustowej sumie. Asystowali mu kapłani dekanalni i księża, którzy przybyli z pielgrzymami, .
Pośród uczestników uroczystości byli przedstawiciele miejscowych władz miejsko-gminnych. Na maryjne uroczystości przybyły pielgrzymki z Biłgoraja, Goraja i Frampola (diecezja zamojsko-lubaczowska), z Dzwoli oraz Kocudzy.
Odpustową sumę rozpoczął korowód dożynkowy, w którym rolnicy z okolicznych parafii przynieśli dożynkowe wieńce.
Podczas homilii biskup Krzysztof Nitkiewicz odniósł się do maryjnego święta podkreślając, że Najświętsza Maryja Panna jest ogniwem w historii zbawienia, które łączy Stary i Nowy Testament. Zauważył, że ogniwami tego samego łańcucha są apostołowie, ich następcy, święci oraz wszyscy należący do Wspólnoty Ludu Bożego.
- Ojciec św. Franciszek przypomina, że jeżeli się urodziłem, jeśli żyję na świecie, to znaczy, iż mam jakąś misję. Ona jest wpisana w moją egzystencję. Dlatego powinniśmy cenić sobie życie swoje i innych, uważać je za bezcenną wartość - podkreślił biskup.
Po Mszy św. odbyła się procesja po placu maryjnym, w której uczestniczyli wierni, niosąc dożynkowe wieńce.
Przybyli na uroczystość wierni wspominali także dzień koronacji maryjnego wizerunku, w którym uczestniczyli 30 lat temu.
- Przygotowania do tej uroczystości trwały długo. Najbardziej zaangażowani byli ówcześni wikariusze: ks. Stanisław Budzyński i ks. Władysław Czajka. Organizowali grupy ludzi do sprzątania placu koronacyjnego, budowy ołtarza, dekoracji kościoła i miasta, oprawy liturgicznej itd. W sumie w tych przygotowaniach brało udział grubo ponad 100 osób - wspomina Józef Łukaszewicz, uczestnik uroczystości sprzed 30 lat.
Władze miasta nie włączyły się w te prace, za to Służba Bezpieczeństwa miała na wszystko czujne oko. Pan Józef pamięta, że dzień koronacji był chłodny, wietrzny i dżdżysty, ale na moment wkładania złotych koron papieskich na głowę Syna Bożego i Jego Matki pojawiło się światełko z nieba.
- Dosłownie otworzyła się w chmurach szczelina, przez którą przez chwilę na ołtarz padły promienie słońca - opowiada pan Józef.
W tym roku miejscowe Muzeum Regionalne zorganizowało konkurs, a wykonane prace zostały pokazane na wystawie umieszczonej w krużgankach sanktuarium.