Polonuska z Australii wyraziła chęć spędzenia ostatnich lat życia w DPS w Stalowej Woli. Dom znalazła w Internecie.
15 rok działa już Dom Pomocy Społecznej im. Józefa Gawła w Stalowej Woli. Na jubileuszowe uroczystości zjechało się ponad 300 gości, w tym z 13 zaprzyjaźnionych domów pomocy z Podkarpacia, woj. świętokrzyskiego i lubelskiego oraz reprezentanci środowiskowych domów samopomocy. Eucharystii w domowej kaplicy przewodniczył ks. Mieczysław Kucel, proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej. Potem było towarzyskie spotkanie w ogrodzie. Przygrywała „Olek” Orkiestra z Janowa Lubelskiego i kapela NCK „Sokół” w Nisku.
Budowa domu, która zakończyła się w 2000 r, okazała się strzałem w dziesiątkę. Na przyjęcie do niego trzeba było ustawić się w kolejce, która, w 2002 r., liczyła aż kilkadziesiąt osób a czas oczekiwania to około 6 lat! Tak było do 2004 roku. Rok później kolejki już nie było, gdyż zmieniły się, na niekorzyść pensjonariuszy, zasady finansowania ich pobytu w domu. (Obecnie miesięczny pobyt z pełną medyczną opieką to nieco ponad 3 tys. zł). Od 2006 roku to dom musi o nich zabiegać, reklamować się. I to nie tylko w Polsce, w tym szczególnie na Śląsku, także za granicą. - Obecni, dzięki dobrej opinii jaką posiadamy, mamy pełne obłożenie, czyli przebywa u nas 88 osób. Najstarsza ma 96 lat. Jest z nami od 13 lat. Pięcioro pensjonariuszy zaś mieszka w domu od początku, czyli 13 listopada 2000 r. Mamy już zgłoszenia chętnych do zamieszkania z Niemiec, Francji, Belgii, USA i Kanady - wylicza dyrektor DPS w Stalowej Woli Jan Gorczyca.
Pensjonariuszami opiekują się 53 osoby: pielęgniarki, opiekunowie, pokojowe, terapeuci zajęciowi, fizjoterapeuci oraz pracownicy socjalni. W administracji pracują zaledwie 4 osoby. Codziennie w domu pojawia się lekarz pierwszego kontaktu. Mieszkańcy mają łatwy dostęp do kardiologa, psychologa i psychiatry oraz kapelana, który po doprawieniu Mszy św. odwiedza pensjonariuszy w pokojach.