Tę książkę miała napisać jej matka. – Ale nie napisała. Dlatego ja spełniłam jej testament – mówi Dorota Kozioł.
Machów, podobnie jak Jeziórko, przeszły już do historii – tej pisanej, utrwalonej na zdjęciach, oraz wyrytej w pamięci ich mieszkańców, którzy stopniowo od- chodzą do swych niebieskich wiosek. – Prawdę powiedziawszy, to gdyby nie Piotr Duma, tej książki chyba by nie było – stwierdza Dorota Kozioł, machowianka z urodzenia, pisarka, malarka, wieloletnia redaktorka „Siarki”. – Owszem, snuła mi się po głowie myśl napisania czegoś takiego, ale brakowało impulsu lub kogoś, kto zwyczajnie zmusiłby mnie, bym zasiadła przy klawiaturze komputera. I znalazł się Piotr, który tak długo mnie męczył, aż uległam. – Uznałem, że skoro Jeziórko doczekało się książki autorstwa Władysława Dumy-Dominka, to Machów nie może być gorszy – zauważa Piotr Duma, historyk, regionalista. – Owszem, ukazał się 10 lat temu tom Tarnobrzeskich Zeszytów Historycznych zatytułowany „Machów, którego nie ma”, ale było to niewielkie wydawnictwo.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.