Major Hieronim Dekutowski na razie ma swój symboliczny grób.
Na pochówek na Wojskowym Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie musi jeszcze poczekać. Panteon, który powstaje, budzi bowiem kontrowersje i wywołuje protesty części rodzin ofiar komunizmu, spoczywających w zbiorowych mogiłach na tzw. Łączce. – Szczątki wujka odalisko trzech lat leżą na półce i oczekują, tak jak i innych zidentyfikowanych osób, na uroczysty pogrzeb – mówi Krystyna Frąszczak, siostrzenica legendarnego „Zapory”. – Ponieważ nie wiadomo jak długo jeszcze przyjdzie nam wszystkim czekać na tę chwilę, dlatego w trakcie przebudowy rodzinnego grobowca, który został rozebrany podczas pobierania próbek DNA od moich dziadków, spoczywających na tarnobrzeskim cmentarzu parafialnym, postanowiliśmy umieścić urnę z ziemią pochodzącą z miejsca, gdzie odnaleziony był wujek. Z pewnością istnieją w niej jego mikroślady. Przez lata był to tylko symboliczny grób z tablicą informującą o tym, a teraz jakaś cząsteczka wujka jest razem z jego rodzicami.
Doczesne szczątki „Zapory” zostały wydobyte podczas badań archeologicznych prowadzonych w ramach projektu „Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944 – 1956” realizowanego wspólnie przez Instytut Pamięci Narodowej, Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Ministerstwo Sprawiedliwości. Pracami kierował dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, historyk, pełnomocnik prezesa IPN ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego. Badania, rozpoczęte 23 lipca 2012 r., objęły kwaterę na Łączce na warszawskich Powązkach. Do końca sierpnia 2012 r. zdołano wydobyć szczątki 117 ofiar Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Ich identyfikacją na podstawie badań genetycznych zajęły się osoby zaangażowane w projekt „Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów”, powołany na mocy porozumienia Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie oraz IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Nazwiska pierwszych trzech osób zostały podane już 6 grudnia 2012, kolejnych czterech 20 lutego następnego roku. W osiem dni później zaś w Belwederze ujawniono dane 12 Żołnierzy Niezłomnych, wśród których był mjr Hieronim Dekutowski ps. „Zapora”. Na ten dzień z wielkim niepokojem i nadzieją oczekiwała rodzina tarnobrzeskiego bohatera, w tym jego siostrzenica Krystyna Frąszczak. Do tej chwili udało się zidentyfikować 36 osób.
Po rozpoznaniu zwłok, pierwszą myślą, jaka pojawiła się u rodziny majora, było sprowadzenie jego ciała do Tarnobrzegu i złożenie w rodzinnym grobie. Później jednak z różnych stron zaczęły napływać inne propozycje, ostatecznie rodzina zdecydowała, by miejscem jego wiecznego spoczynku była wspólna mogiła z innymi „Wyklętymi”, którzy przez lata leżeli na powązkowskiej Łączce. Miejsce ich pochówku ma upamiętnić specjalny Panteon, wokół którego toczą jednak w tej chwili spory.
Na Łączce nadal znajdują się szczątki ofiar UBP nie wydobyte podczas poprzednich odkryć, stąd apele o kontynuację akcji poszukiwania. Pojawiają się także głosy, by Panteon powstał dopiero po zakończeniu programu. – Ponieważ może to trwać jeszcze lata, dlatego zaproponowałam, by mauzoleum powstawało etapami – mówi Krystyna Frąszczak. – Czyli pierwsza część mogłaby stanąć w miejscu, gdzie badania zostały przeprowadzone, a kolejne po odnalezieniu kolejnych szczątków. Podczas niedawnego spotkania, w którym uczestniczył również podkomendny mojego wujka mjr Marian Pawełczak ps. „Morwa”, liczący sobie ponad 90 lat, apelował ze łzami w oczach, by nie odwlekać pochówku zidentyfikowanych osób, bo chciałby doczekać pogrzebu swego komendanta.
Uroczysty pogrzeb ekshumowanych szczątków ofiar wraz z odsłonięciem Panteonu przewidziany jest na 27 września br., czyli w Dzień Podziemnego Państwa Polskiego.