W miejscu, gdzie 2 tys. lat temu wytapiano żelazo, można było poznać tajniki starożytnego hutnictwa i codzienne życie dawnych mieszkańców tych okolic. Plenerowa impreza zgromadziła tłumy.
U stóp świętokrzyskiej puszczy już po raz 49. odbyły się Dymarki Świętokrzyskie, jedna z największych i najstarszych imprez plenerowych w naszym regionie przypominająca tradycję wytapiania żelaza u podnóża Łysej Góry. – Od niemal pół wieku staramy się przypominać o jednym z ważniejszych elementów naszego dziedzictwa świętokrzyskiego. To właśnie tutaj w starożytności działało potężne centrum metalurgii. Nasi przodkowie, którzy tu mieszkali, opanowali sztukę wytapiania żelaza w prostych piecach – dymarkach. Stąd nazwa imprezy – poinformował Piotr Sepioło, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Nowej Słupi. Całość pokazów odbywała się na terenie Centrum Kulturowo-Archeologicznego. W zrekonstruowanej wiosce zamieszkali starożytni hutnicy i kowale. Tuż obok nich swój obóz rozbili rzymscy legioniści i wojownicy barbarzyńscy, którzy blisko dwa tysiące lat temu przybywali w ten rejon po odkuwki żelazne. – W programie mamy zaplanowany pokaz musztry legionowej oraz bitwę pomiędzy barbarzyńcami a rzymskimi legionistami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.