Tym razem zbierano na kaplice dojazdowe dla parafii w San Jorge de la Unión, w której pracuje ks. Wiesław Podgórski. Jest już tradycją, iż misyjne granie organizowane jest zaraz po święcie Matki Bożej Zielnej.
Parafia, w której pracuję, liczy około 50 wiosek. Każda wspólnota powinna mieć swoją kaplicę. Część już ma. Pomagamy wtedy, gdy dana wspólnota wychodzi sama z taką inicjatywą, chociażby przygotowując teren pod przyszłą zabudowę. Liczę, że tym razem uda się zebrać pieniądze na dwie kaplice. Jedna kosztuje około 5 tys. dolarów, z tym że 2 tys. wynosi z reguły udział parafialnej wspólnoty. Poprzednie zbiórki były przeznaczone na budowę zakrystii i sal katechetycznych w parafii San Jorge de la Unión – wylicza pochodzący z Kłyżowa ks. Wiesław. Pomysłodawcą misyjnego grania byli przyjaciele ks. Wiesława Podgórskiego z Kłyżowa. Obecnie włączyli się w nie również mieszkańcy okolicznych miejscowości. Z Niska przyjechała drużyna harcerska z polową kuchnią, z Jarocina – zespół „Janki”, a z Ulanowa – flisacka kapela. – Ekwadorczycy wiedzą, że pomoc pochodzi z mojej rodzinnej parafii. Dziś nawet do mnie dzwonili, iż podejmują modlitwę w intencji udanego Radosnego Misyjnego Grania – dodaje misjonarz. IV Radosne Misyjne Granie otworzył proboszcz kłyżowskiej parafii ks. Tadeusz Pasek. – Ks. Wiesław zapewnił nam w tym roku pogodę prosto z Ekwadoru. Można więc poczuć misyjny klimat, w którym na co dzień pracuje. Zachęcam do wspólnej zabawy – powiedział proboszcz, witając gości. Zabawy i konkursy na stadionie sportowym prowadziło Trio z Rio. Tam także rozlokowały się indiańska wioska oraz misyjny sklepik z pamiątkami, które ks. Wiesław Podgórski przywiózł z Ekwadoru. Była również wystawa zdjęć z misyjnej pracy. IV Radosne Misyjne Granie zakończyło się o godz. 21 Apelem Jasnogórskim, wspólną modlitwą i misyjnym błogosławieństwem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.