Przez dwa dni odbywała się 49. edycja Dymarek Świętokrzyskich. To jedna z największych i najstarszych imprez plenerowych w naszym regionie przypominająca tradycję wytapiania żelaza u podnóża Łysej Góry.
- Od niemal pół wieku staramy się przypominać o jednym z ważniejszych elementów naszego dziedzictwa świętokrzyskiego. To właśnie tutaj u podnóża puszczy jodłowej w starożytności działało potężne centrum metalurgii. Nasi przodkowie, którzy tu mieszkali i opanowali sztukę pierwotnej metalurgii, wytapiali żelazo w dymarkach, stąd nazwa imprezy - poinformował Piotr Sepioło, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Nowej Słupi.
Największa impreza poświęcona starożytnemu hutnictwu, jak co roku zorganizowana została na terenie otwartego Centrum Kulturowo-Archeologicznego. W zrekonstruowanej wiosce barbarzyńskiej zamieszkali rzemieślnicy i wojownicy z czasów rzymskich. – W programie mamy zaplanowaną bitwę pomiędzy barbarzyńcami a rzymskimi legionistami, pokaz musztry legionowej. Ponad to przez dwa dni turyści mogą podziwiać rozłożony tutaj obóz starożytnych Rzymian oraz ludów barbarzyńskich. To świetna żywa lekcja historii sprzed niemal 2 tys. lat – podkreśla Jacek z grupy rekonstrukcyjnej.
Jednak główną atrakcją Dymarek jest pokaz starożytnej techniki wytopu żelaza. Zwiedzający mięli niecodzienną okazję obserwować jak rozpala się piec hutniczy, prowadzi wytop oraz rozbiera starożytna dymarkę, aby u jej fundamentów wydobyć z żużla wytopione z rudy żelazo.
Starożytni rzemieślnicy prezentowali pełne pokazy metalurgii żelaza wraz z rekonstrukcją piecowisk dymarskich i eksperymentalnymi prezentacjami wytopu żelaza. Dużą popularnością cieszyły się także pokazy działania starożytnych warsztatów w których można było poznać pracę starożytnego kowala, tkacza, złotnika czy specjalisty od obróbki bursztynu.
- Jestem przekonany, że warto przypominać tamte czasy, istotne dla historii regionu. Podczas tych dni staramy się zaprezentować tamtą technologię w atrakcyjny sposób, pokazać jak wyglądało życie i praca ludzi w starożytności. Niczego nie musimy wymyślać, wszystko opieramy na prawdziwej historii - podkreślał Piotr Sepioło.
Co roku prezentacjom historycznym towarzyszy kiermasz lokalnych i tradycyjnych produktów, występy zespołów muzycznych, w tym przegląd twórczości lokalnych artystów kultywujących folklor kielecczyzny oraz wieczorne koncerty muzyczne.
W tym roku po raz pierwszy w ramach imprezy zorganizowano "Bieg Emeryka". Biegacze mieli za zadanie pokonać historyczno-turystyczny szlak z Huty Szklanej przez Święty Krzyż do Nowej Słupi.
Świętokrzyska impreza odbywa się od 1967 r. Od 2011 r. promuje ona powstałe Centrum Kulturowo-Archeologicznego, w którym znalazły się: amfiteatr, starożytna osada, obóz rzymski, piecowisko i ścieżki edukacyjne. Warto dodać, że w 1968 r. dopiero, co rodzącą się imprezę odwiedziło 120 tys. miłośników historii. Jak do tej pory ten rekord nie został jeszcze pobity, choć impreza cieszy się dużym wzięciem turystów z całej Polski.