Żółte sery dojrzewające do tej pory były domeną szwajcarskich, francuskich i włoskich serowarów.
Niejeden raz zajadaliśmy się smakowitym camembertem, peccorino, parmezanem czy emmentalerem. Tymczasem coraz częściej możemy posmakować lokalnych wyrobów powstających w małych serowniach, których wyroby zaskakują smakiem nie tylko przeciętnych klientów, ale także wytrawnych degustatorów. Jedna z takich „serowych zagród” powstała u stóp Gór Świętokrzyskich, gdzie ze smakowitego i ekologicznego mleka tworzone są prawdziwe serowe smakołyki. O Antonim, Edwardzie, Anatolu, Aleksandrze i Ryszardzie, serach pani Beaty, można przeczytać na ss. IV–V.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.