Na cmentarzu Wojennym oddano hołd powstańcom i mieszkańcom Warszawy.
W 71. rocznicę wybuchu najtragiczniejszego w dziejach Polski niepodległościowego zrywu, jakim było powstanie warszawskie, władze i mieszkańcy Tarnobrzega uczcili pamięć ponad 200 tys. jego ofiar.
Uroczystość rozpoczęła się w godzinie "W" od włączenia syren, które od kilku lat przypominają tarnobrzeżanom o tym, co zaczęło się w stolicy 1 sierpnia 1944 r. A jakie okoliczności doprowadziły do sierpniowego zrywu Warszawy oraz o jego sensie i reminiscencjach mówił dr hab. Tadeusz Zych, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega. – Powstanie to wydarzenie, które wywoływało, wywołuje i będzie wywoływać kontrowersje i rodzić wiele pytań – podkreślił.
Przypomniał narodziny planu "Burza" (zakładającego wyzwalanie terenów Rzeczypospolitej przed wkroczeniem na nie armii sowieckiej), którego głównym założeniem było powstanie w stolicy i przejęcie władzy nad nią przez Polskie Państwo Podziemne, reprezentujące legalne władze w Londynie. Wspomniał również o tarnobrzeskim epizodzie w powstaniu warszawskim, kiedy 20 sierpnia 1944 r. oddział 31 młodych ludzi wyruszył na wezwanie komendanta głównego Armii Krajowej gen. Tadeusza Komorowskiego ps. "Bór" na pomoc walczącej stolicy. Wśród nich był 101-letni dzisiaj por. Kazimierz Bogacz ps. "Bławat". Niestety, po kilkudziesięciu kilometrach musieli zawrócić, gdyż wojska sowieckie, znające rozkaz komendanta, otoczyły Warszawę pierścieniem, nie przepuszczając polskich posiłków.
– Myślę, że mimo klęski, powstanie można obronić – stwierdził T. Zych. – Pomocne są słowa papieża Jana Pawła II wypowiedziane na Westerplatte, w których stwierdził, że każdy miał, ma lub będzie miał swoje Westerplatte, tak jak i powstanie warszawskie. To znaczy, że dojdzie do sytuacji, w której trzeba będzie wybierać nie pomiędzy bić się czy nie bić, ale o co się bić oraz mieć czy być. To zrobili warszawscy powstańcy.
Wśród uczestników uroczystości był także Włodzimierz Papiernik, żołnierz AK, uczestnik powstania, walczący na Żoliborzu w 25. plutonie dowodzonym przez "Żeglarza". – W 1946 r. zostałem aresztowany przez NKWD i wywieziony do Związku Sowieckiego, do twierdzy omskiej na bezterminowe zesłanie – wspominał powstaniec. Podziękował również władzom miasta za zorganizowanie dzisiejszej uroczystości.
Modlitwę w intencji poległych powstańców i pomordowanych mieszkańców stolicy poprowadził ks. prał. Michał Józefczyk.
Po złożeniu kwiatów przez środowiska kombatancie oraz władze miasta w części artystycznej zaprezentowała się Miejska Orkiestra Dęta, która zagrała wiązankę pieśni oraz piosenek żołnierskich i patriotycznych z okresu I i II wojny światowej.