Boso, ale z „Bukiem”

Kultura ludowa. – Ja już taka jestem z rodu Ciejkowego, że śpiewam i tańczę do rana białego – mówi Zofia Wydro, członkini Zespołu Obrzędowego „Lasowiaczki” z Baranowa Sandomierskiego.

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 30/2015

dodane 23.07.2015 00:15
0

Zamiłowanie do śpiewu mam po tacie. Od małego śpiewałam. W domu było nas ośmioro – cztery siostry i czterech braci, i wszyscy pięknie śpiewali, mówię śpiewali, bo niestety dwóch braci już nie żyje. Ale tato to był dopiero prawdziwy śpiewak, jak zresztą wszyscy z rodziny Ciejków. Jego najmłodszy brat śpiewał o tercję wyżej niż Kiepura. Niestety, zmarł, mając zaledwie 32 lata – opowiada Zofia Wydro.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

E-BOOK DLA SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY