Przy Domu Matki Bożej Dzikowskiej w Tarnobrzegu trwa już trzeci sezon prac remontowo-konserwatorskich.
W tym roku konserwatorzy zajęli się wschodnią fasadą kościoła w tym także wieżą. Spod szczelnie oplatających front świątyni drewnianych rusztowań od rana do wieczora dobiegają odgłosy skrobania, szorowania.
– Kontynuujemy skuwanie starych tynków, mocno zniszczonych i zasolonych, w miejsce których kładziemy nowe – wyjaśnia Łukasz Saturczak, konserwator kamienia oraz artysta rzeźbiarz. – Wcześniej, jeśli zachodzi taka konieczność, wzmacniamy ceglany mur, który ponadto odgrzybiamy. Aby nowy tynk dobrze zespolił się z murem kładziemy miedzianą siatkę przytrzymywaną również miedzianymi gwoździami.
Dopiero tak przygotowane mury są malowane specjalistycznymi farbami sylikonowymi, przeznaczonymi do stosowania na zabytkowych budowlach. - Odznaczają się doskonałą przyczepnością do podłoża, wysoką hydrofobowością oraz paroprzepuszczalnością, a także posiadają zdolność samoczyszczenia – informuje Łukasz Saturczak.
Wybór koloru – różu pompejańskiego nie jest przypadkowy, na taką barwę konserwatorzy natrafili w trakcie dokonywanych odkrywek. Pod warstwą późniejszych przemalowań zachował się ten historyczny kolor – podkreśla Ł. Saturczak. – Róż pompejański był w czasie, kiedy powstawała świątynia dominikańska, modnym kolorem, który bardzo chętnie stosował w swoich realizacjach Jan Michał Link, budowniczy sanktuarium i ceinkwart arsenału w Zamościu. Tę samą barwę posiadały również inne jego realizacje, w tym kościół pw. św. Michała w Sandomierzu.
W trakcie prac odnowione zostaną również wszystkie detale architektoniczne: ozdobne kwiatony i gzymsy.
Odnowione kwiatony Marta Woynarowska /Foto Gość
Dużym wyzwaniem, m.in. z uwagi na wysokość, jest remont kościelnej wieży. – Zarówno wieża, kruchta, jak i nawa południowa wzniesione są z piaskowca, który poddamy czyszczeniu i zakonserwowaniu. Bardzo zależy nam na zachowaniu historycznej struktury kamienia, czyli faktury nadanej jej ponad 100 lat temu przez ówczesnych kamieniarzy. Samo czyszczenie polega na nakładaniu specjalnych żeli, następnie zmywaniu wodą pod ciśnieniem. Kolejny etap to odgrzybianie oraz uzupełnianie lub wymiana kruszącej się fugi. Jeśli zajdzie taka konieczność będziemy również uzupełniać wykruszenia kamiennymi plombami. Na koniec zaś przeprowadzimy hydrofobizację, zapobiegającą wnikaniu wody w głąb kamienia – wyjaśnia Łukasz Saturczak. – Chcielibyśmy jeszcze w tym roku ściągnąć większość rusztowań, by tarnobrzeżanie mogli zobaczyć efekty prowadzonych prac. Jeśli uda się nam zrealizować te zamierzenia, które, nie ma co ukrywać zależą przede wszystkim od datków, z jakich pokrywane są koszty remontu, to rusztowania pozostaną tylko przy malowidle zdobiącym fronton świątyni.
Konserwacja fresku z wyobrażeniem Matki Bożej Różańcowej będzie przedsięwzięciem wysoce kosztownym. Zgodnie z zaleceniami konserwatora wojewódzkiego ma zostać odtworzone pierwotne malowidło pochodzące z lat 70. XVIII stulecia. Będzie to jednak wymagało przeprowadzenia specjalistycznych badań, które pozwolą stwierdzić, czy pod warstwą wielu późniejszych przemalowań – obecny obraz powstał w latach 90. ubiegłego wieku – rzeczywiście zachował się historyczny fresk.
Komitet społeczny, jaki ukonstytuował się spośród mieszkańców miasta, wystąpił z propozycją wykonania w miejsce niszczejących malowideł zdecydowanie trwalszej mozaiki. Propozycje te jednak zdecydowanie odrzuciła konserwator wojewódzka. Przy odnowieniu fresku maja być zastosowane nowoczesne, trwalsze farby krzemianowe.
Prace przy malowidle oraz dokończenie renowacji kamieniarki, jak też odsłonięcie i wzmocnienie fundamentów planowane są na przyszły rok.
Drewniane rusztowania wyglądają niczym pajęczyna Marta Woynarowska /Foto Gość
– Pragnę w imieniu wszystkich braci wyrazić ogromną wdzięczność wszystkim ofiarodawcom, o których pamiętamy w naszych modlitwach. W każdą zaś drugą niedzielę miesiąca o godz. 12.30 sprawowana jest Msza św. w intencji dobroczyńców wspierających prowadzony remont, który finansowany jest jedynie z tacy i datków wiernych. Staramy się, by prace były prowadzone cały czas bez przestojów – mówi o. Marek Grzelak OP, nadzorujący z ramienia klasztoru ojców dominikanów prowadzone prace.
Postęp prowadzonych prac remontowych można śledzić na bieżąco, dzięki dokumentacji fotograficznej, prezentowanej w gablocie przed kościołem. Zestawiane są ze sobą zdjęcia ukazujące stan przed i po dokonanej konserwacji.
Poza tym efekty starań konserwatorów można już podziwiać na fasadach: północnej, zachodniej i południowej.