Dziesiąta edycja „Szklarek” ściągnęła tłumy turystów. To jedyny na świecie pokaz wytopu szkła na wolnym powietrzu. Na oczach tłumów powstają wymyślne szklane wazony i puchary.
Zwyczajem hutniczym święto co roku rozpoczyna Msza św. sprawowana w intencji hutników szkła i wszystkich pracowników organizatora imprezy GlasssWorks Wrześniak. Mszy świętej przewodniczył ks. Jerzy Dąbek, wikariusz biskupi. Podczas homilii podkreślił wartość szklarskiego hutniczego trudu i kunsztu, który jest równocześnie ewangelicznym talentem, który nieustannie trzeba rozwijać i doskonalić.
Po wspólnej modlitwie gości bawiły zespoły folklorystyczne. W niedzielne popołudnie sygnał do rozpoczęcia Szklarek dała Orkiestra Huty Szkła Tadeusza Wrześniaka, wykonując największe szlagiery muzyczne. Od tego momentu na kilku hektarach powierzchni pełną parą działało kilkadziesiąt stoisk wystawienniczych, na których można było kupić wyroby rękodzieła i skosztować smaków regionalnej kuchni. Uwagę odwiedzających szklarki przykuwało stoisko starohutnicze, gdzie wytapiano żelazo starodawną metodą dymarkową. Staszowskie Centrum Kultury wraz z archeologami prezentowało odkryte artefakty podczas prac archeologicznych w rejonie Staszowa. Miejscowe Nadleśnictwo promowało działania ekologiczne. Na kilkudziesięciu stoiskach, rozsianych po całym terenie imprezy można było dostać niemal wszystko. To była niepowtarzalna okazja, by spróbować rzeczy, których na co dzień próżno szukać na sklepowych półkach.
Szklarki 2015 otworzył sam właściciel hut szkła gospodarczego Tadeusz Wrześniak, który został uhonorowany za swoją działalność gospodarczą dla regionu i Polski wyróżnieniami i odznaczeniami. Dużym zainteresowaniem cieszył się pokaz wytopu szkła podczas którego hutnicy na piszczelach wydmuchiwali szklane wyroby i pokazywali, jak tworzy się szklane formy podczas jedynego na świecie pokazu wytopu szkła metodą przemysłową na wolnym powietrzu.
- Jest to wielkie święto stanu hutniczego, które gromadzi hutników seniorów, obecnych pracowników i ich rodziny oraz wszystkich naszych przyjaciół. Cieszę się z każdego, kto przybywa na nasze wspólne spotkanie. Hutnictwo to moja pasja, która zrodziła się już w dzieciństwie a sama firma dział już od 1977 r. bazując na doświadczeniu pokoleń, które wytapiały szkło. Dziś możemy naprawdę konkurować z najlepszymi wytwórcami na świecie – podkreślał Tadeusz Wrześniak.
Szklarkom towarzyszyła także huculska impreza jeździecka i zawody w powożeniu. Miłośnicy koni huculskich mieli okazję zaprezentować najcenniejsze okazy ze swoich hodowli a jeźdźcy i rumaki rywalizowali w kilku konkurencjach. Imprezę zakończyły koncerty muzyczne oraz efektowny pokaz ogni sztucznych. – Każdego roku przybywamy tutaj, aby rodzinnie spędzić czas. Każdy może znaleźć coś dla siebie i swoich pasji – podkreślała pani Agnieszka, która przybywała na Szklarki wraz z rodziną.