- Ta procesja eucharystyczna jest odpowiedzią na naszą potrzebę miłości. Jest odpowiedzią Chrystusa, który do końca nas umiłował, dla nas umarł i zmartwychwstał, pozostał wśród nas w Eucharystii pod postaciami chleba i wina. Nie ma większej miłości! - mówił bp Krzysztof Nitkiewicz podczas wspólnej modlitwy.
Tegoroczna uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej rozpoczęła się w kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego, gdzie Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz w asyście sandomierskich kapłanów.
Podczas homilii ks. Michał Grochowina wskazał na Eucharystię jako źródło miłości, które może uleczyć duchowe braki człowieka.
- Słowem, które określa dzisiejszą uroczystość, jest miłość. Nie jest to miłość z reklamy, przelotna i przemijająca, lecz odwieczna miłość, którą Bóg ukochał każdego z nas. Tylko słowo „miłość” może wytłumaczyć tajemnicę, w której Syn Boży oddaje się w nasze ręce i jest nam tak bliski, że ukrywa się w małej kruszynie chleba. Ta Boża miłość może nas przemienić, jeśli zrobimy jej miejsce w naszym sercu - podkreślał kaznodzieja.
Po Mszy św. tłumy mieszkańców przeszły główną arterią miasta w procesji z Chrystusem Eucharystycznym, zatrzymując się przy czterech ołtarzach, które swoim wystrojem odnosiły się do tajemnicy sakramentu Eucharystii, w której Chrystus pozostaje z nami. W tej wielkiej manifestacji wiary wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych, kapłani, siostry zakonne, alumni sandomierskiego seminarium, służby mundurowe, Chorągiew Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej, przedstawiciele rzemiosła i uczelni sandomierskich, członkowie wspólnot parafialnych i dzieci pierwszokomunijne. Uroczystości Bożego Ciała uświetnił swoim śpiewem chór katedralny, prowadząc śpiew liturgiczny i przy ołtarzach eucharystycznych.
Podczas ostatniej procesyjnej stacji biskup ordynariusz wskazał na Eucharystię jako szkołę miłości i znak rozpoznawalny dla każdego chrześcijanina. - Jak co roku wędrowaliśmy razem w procesji eucharystycznej. Byliśmy blisko siebie, patrzyliśmy na Chrystusa niesionego w monstrancji i na siebie nawzajem. Nasze spojrzenia spotykały się po wielokroć. Każdy z nas potrzebuje miłości, potrzebuje kochającej, bliskiej mu osoby. Głód miłości nosimy w sobie od dzieciństwa, kiedy nie rozstawaliśmy się z naszą matką. Dlatego boleśnie przeżywamy zdrady i obojętność, szczególnie jeżeli na kogoś liczyliśmy - podkreślał bp Nitkiewicz. - Ta procesja eucharystyczna jest odpowiedzią na naszą potrzebę miłości. Jest odpowiedzią Chrystusa, który do końca nas umiłował, dla nas umarł i zmartwychwstał, pozostał wśród nas w Eucharystii pod postaciami chleba i wina. Nie ma większej miłości! Dlatego nasza procesja miała przede wszystkim charakter dziękczynny - przypomniał hierarcha.
- Eucharystia jest jednocześnie szkołą miłości: dla rodzin i osób żyjących samotnie, świeckich i duchownych, polityków, starszych i młodych. Wszyscy powtarzamy wielokrotnie słowo „miłość”, wyznajemy ją, zapewniamy o niej, ale żeby ta miłość była prawdziwa, pełna, musi wzorować się na miłości Chrystusa. Taka miłość powinna być znakiem rozpoznawczym każdego chrześcijanina, każdego z nas, bez względu na sympatie polityczne i światopogląd, bez względu na ambicje i osobiste plany. Musimy do niej dorastać. Musimy leczyć się z egoizmu, podłości i znieczulicy - wskazywał biskup. - Mówi przysłowie, że „zgoda buduje, niezgoda rujnuje”. To prawda, ale prawdziwa miłość uzdalnia do jeszcze większych rzeczy. Uczmy się jej od Chrystusa Eucharystycznego - podsumował bp K. Nitkiewicz.
Procesja zakończyła się przy budynku sandomierskiego seminarium błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.