Wzorem poprzednich lat, wierni z parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy i Wniebowzięcia NMP w Tarnobrzegu wspólnie uczestniczyli w procesji Bożego Ciała. Razem świętowali również parafianie Chrystusa Króla i św. Barbary.
Mszą św. koncelebrowaną pod przewodnictwem ks. prał. Stanisława Bara w kościele na Skalnej Górze rozpoczęła się procesja Bożego Ciała, w której uczestniczyli wierni z parafii św. Barbary i Chrystusa Króla. W homilii ks. kan. Adam Marek mówił o doniosłości dzisiejszej uroczystości. - Niech Jezus Chrystus, obecny w kawałku Chleba, pozwoli nam zrozumieć tę wielką tajemnicę Eucharystii, która objawia, że stajemy się bliscy dla Boga i dla drugiego człowieka - powiedział ks. Marek. - Pokochajmy Go wielką miłością. Pamiętajmy, by w każdą niedzielę spotykać się z Nim na uczcie i karmić Jego Ciałem, zgodnie ze słowami: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. Nic więcej przecież nie możemy osiągnąć w tym życiu. Zastanówmy się dzisiaj, czego naprawdę chcemy, czy rzeczywiście pragniemy żyć z Bogiem. Jeśli tak, to On wychodzi nam naprzeciw - podkreślił, kończąc homilię.
Po Eucharystii i uformowaniu procesji wierni obu parafii przeszli, modląc się i śpiewając, trasą wiodącą al. Niepodległości, ul. Szpitalną i św. Barbary, zatrzymując się przy tradycyjnych czterech ołtarzach i wysłuchując słów Ewangelii. Procesja zakończyła się przy kościele pw. św. Barbary na os. Siarkowiec.
Wieloletnią tradycją są wspólne obchody uroczystości Ciała i Krwi Pańskiej parafii ojców dominikanów i na os. Serbinów. W tym roku rozpoczęła ją Msza św. koncelebrowana w sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej, której przewodniczył i homilię wygłosił o. Krzysztof Parol OP, przeor tarnobrzeskiego klasztoru. - Pierwszą i najważniejszą uroczystością Bożego Ciała jest Wielki Czwartek, kiedy wspominamy ostatnią wieczerzę i ustanowienie Eucharystii. Dzisiaj Chrystus wychodzi z kościoła i przechodzi przez miejsca, które ktoś może określić jako mało pobożne. Ale może to właśnie powinno stanowić dla nas wyrzut sumienia, że powinno być w nich inaczej - mówił o. Krzysztof. - Nie jest dobrym rozwiązaniem zamknięcie Chrystusa w tabernakulum, gdy stanie się swoistym jego więźniem. On sobie poradzi, wszak po zmartwychwstaniu przechodził przez zamknięte drzwi, czyli nawet najlepsze zamki w tabernakulum nie stanowią dla Niego przeszkody. Największą przeszkodą dla Chrystusa jest zamknięte ludzkie serce. I ta dzisiejsza uroczystość jest bardzo obrazowym, ale i konkretnym pukaniem Jezusa do naszych serc, abyśmy nie zamykali Go w kościele, lecz pozwolili Mu być obecnym w naszym życiu.
Procesję, która wyruszyła z sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej i przeszła przez pl. Bartosza Głowackiego, ul. Sienkiewicza, kard. Wyszyńskiego oraz Zwierzyniecką, swoją grą uświetniła Miejska Orkiestra Dęta, zaś śpiewem przy czterech ołtarzach - chór parafialny, którym dyrygowała Anna Pintal.
Obie procesje zakończyło odśpiewanie hymnu „Ciebie, Boga, wysławiamy”.
Pozostałe tarnobrzeskie wspólnoty świętowały indywidualnie, a procesje wiodły ulicami ich parafii.