– Postać Mariana Ruzamskiego pojawiła się w mojej świadomości pół roku temu – wyznała Anna Kruszak.
Młoda artystka, absolwentka krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, tej samej, którą u progu I wojny światowej ukończył jej stryjeczny pradziadek, jest współautorką wystawy poświęconej życiu i twórczości Mariana Ruzamskiego. Na ekspozycji znalazło się kilka płócien krakowskiej malarki, prezentowanych razem z kilkudziesięcioma pracami jej przodka. Pani Anna jest bowiem prawnuczką brata tarnobrzeskiego artysty Stanisława Ruzamskiego, cenionego przed wojną felietonisty, literata i dziennikarza, który zginął 15 sierpnia 1944 r. w powstaniu warszawskim.
Wernisaż swoją obecnością zaszczycili potomkowie S. Ruzamskiego. – Powrót w rodzinne strony zaowocował zainteresowaniem i odkrywaniem naszych przodków – mówiła podczas otwarcia wystawy Anna Kruszak. – W tym brata mojego pradziadka malarza Mariana Ruzamskiego, o którym jeszcze niedawno nic nie wiedziałam.
Obecny również był prof. Mirosław Wójcik z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, biograf Emila Zegadłowicza, przyjaciela Mariana Ruzamskiego.
Ekspozycja otwarta w zamku w Dzikowie, siedzibie Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega, wpisuje się w obchody Roku Mariana Ruzamskiego. Jej współautor i jednocześnie odkrywca najwybitniejszego tarnobrzeskiego malarza Tadeusz Zych przybliżył postać Ruzamskiego w trzech płaszczyznach – jako osoby, której los naznaczyła i dotknęła wielka historia, człowieka renesansu i wreszcie artysty całkowicie oddanego sztuce. – Jest to postać niezwykle dramatyczna, której biografia mogłaby posłużyć za kanwę niejednego filmu – zauważył Tadeusz Zych, dyrektor muzeum. – Zarówno I, jak i II wojna światowa odcisnęły swoje piętno na jego życiu. Zsyłka do obozu w Charkowie w 1914 r., z którego został uwolniony dopiero w 1918, i aresztowanie oraz osadzenie w1943 r. w KL Auschwitz-Birkenau to właśnie efekt wpływu wielkiej historii na los jednostki.
Portrety rysowane w obozie koncetracyjnym Marta Woynarowska /Foto Gość
Tadeusz Zych przypomniał również literackie zdolności malarza, piszącego obok poważnych prac z zakresu krytyki sztuki lekkie humorystyczne fraszki. Niemniej, jak podkreślił dyrektor muzeum, jego największą pasją i sensem życia była sztuka i malarstwo, które podczas pobytu w obozie koncentracyjnym stanowiło ucieczkę przed rzeczywistością i sposób na ocalenie życia i człowieczeństwa.
Autorzy ekspozycji podzielili ją na dwa zasadnicze działy – pierwszy prezentujący biografię malarza za pomocą licznych dokumentów, świadectw, fragmentów korespondencji, fotografii, drugi zaś całkowicie poświęcony został twórczości artysty i prezentuje kilkadziesiąt jego prac.
Wernisażowi towarzyszył krótki pokaz fragmentu fabularyzowanego dokumentu poświęconego Marianowi Ruzamskiemu w reżyserii Aleksandra Dyla. – Film jest gotowy w 80 procentach, zdjęcia są zakończone, trzeba go tylko zmontować, opracować ścieżkę dźwiękową i inne detale – poinformował autor obrazu. – Praca nad jego powstaniem trwa już pięć lat i przeciąga się z powodu braku pieniędzy. Film bowiem finansujemy właściwie z własnych funduszy. Wielkie podziękowania należą się wszystkim przyjaciołom, którzy poświęcili swój czas przy jego powstawaniu. Pragnę dodać, że w rolę Mariana Ruzamskiego wcielił Andrzej Wilgosz.