W zamku w Dzikowie, siedzibie Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega, odbyła się uroczystość otwarcia dla publiczności części dawnej dzikowskiej kolekcji obrazów.
Po 76. latach ponownie kilkadziesiąt dzieł malarstwa polskiego i europejskiego zawisło na ścianach zamkowych.
Powróciły do swego domu, jak określił to wydarzenie dr hab. Tadeusz Zych, dyrektor tarnobrzeskiego muzeum, po tułaczce rozpoczętej w 1939 r.
Obrazy do Dzikowa trafiły dzięki decyzji Jana Tarnowskiego, reprezentującego spadkobierców ostatnich właścicieli. Ponad 80 dzieł przed paroma tygodniami zostało przywiezionych z Muzeum Narodowego w Krakowie, które przechowywało je jako depozyt rodziny Tarnowskich.
Kilkanaście obrazów przekazało Muzeum Zamek w Łańcucie, ostatni z nich trafił do Tarnobrzegu wczoraj. Również Jan Tarnowski przekazał do MHMT pokaźną kolekcję niezwykle cennych płócien, które po odzyskaniu ich z polskich muzeów, zdeponował w prywatnym domu.
– Jestem ogromnie wzruszony dzisiejszą uroczystością – mówił Jan Artur Tarnowski. – Przygotowana przez muzeum ekspozycja ogromnie mi się podoba. Chciałbym również gorąco podziękować wszystkim mieszkańcom Tarnobrzega, bo to m.in. z ich podatków został odnowiony zamek, w którym dzisiaj mogły zawisnąć obrazy z kolekcji tworzonej przez naszych przodków.
– Dzisiejsze wydarzenie przejdzie zapewne do historii nie tylko naszego miasta, ale również polskiej kultury – zauważył Tadeusz Zych. – Wracają bowiem do swego „domu” obrazy ze słynnej kolekcji dzikowskiej. Wracają z rozproszenia, na nowo tworząc to, co niegdyś było jednym ze znaków rozpoznawczych tego miejsca. Wypełniamy również tym samym testament ostatniego właściciela Dzikowa Artura Tarnowskiego. Jego monity, usilne zabiegi i prośby do powojennych komunistycznych władz Polski o utworzenie w Dzikowie muzeum okazywały się bezskuteczne. Dzisiaj to marzenie Artura Tarnowskiego spełnia się, gdyż wypełniamy jego testament.
W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele rodziny Tarnowskich na czele z Janem Arturem, a także rodów spokrewnionych z Leliwitami – Zamoyskich, Mycielskich, Popielów. Zaproszenie przyjęli również parlamentarzyści, samorządowcy, byli i obecni prezydenci Tarnobrzega. Wernisaż uświetniły swoim występem uczennice Anny Pintal (która akompaniowała na fortepianie) ze Studia Piosenki Tarnobrzeskiego Domu Kultury – Natalia Ciecierska, Gabrysia Konefał oraz Julia Roman.
Obrazy z kolekcji prezentowane są w trzech salach, w tym w jednej, nazwanej „Kossakówką” zawisły prace ojca oraz syna, czyli Juliusza (nestora malarskiego rodu) i Wojciecha Kossaków. Wśród eksponowanych dzieł są prace, które wyszły spod pędzla takich mistrzów jak: Giovanniego Francesca Barbieriego zwanego powszechnie Guercinem, Federica Barocciego, Salvatore Rosy, Ludovica Carracciego i Agostino Carracciego, Andrea Sacchiego (przypisywany), Godfrieda Schalckena, Claude'a Josepha Verneta (przypisywane)oraz polskich lub z Polską związanych: Jana Piotra Norblina, Henryka Rodakowskiego, wspomnianych Kossaków, Kazimierza Pochwalskiego. Na ekspozycji reprezentowane są również szkoły Canaletta (dwie weduty Wenecji), a także samego Rembrandta i Antona van Dycka.
Fragment kolekcji w sali na piętrze Marta Woynarowska /Foto Gość Powrót niezwykle cennych dzieł był możliwy dzięki decyzji rodziny Tarnowskich, którzy postanowili odzyskane przed kilkoma laty obrazy przekazać w formie długoletniego depozytu do Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega. Płótna stanowiące najcenniejszą część, słynnej przed wojną, kolekcji dzikowskiej, mogły powrócić do Dzikowa, przede wszystkim dzięki przekazaniu zamku Tarnowskich na cele muzealne. – Przed kilkoma tygodniami zostały oddane do użytku kolejne cztery sale – mówił Tadeusz Zych. – Czekaliśmy na zakończenie ich remontu z niecierpliwością, gdyż w jednej z nich znalazła miejsce część obrazów. Na powrót czeka jeszcze unikalna kolekcja miniatur, znajdująca się w Muzeum Narodowym w Krakowie. Zostanie przywieziona, jak tylko będą gotowe specjalne gabloty do ich ekspozycji.
Kolekcja dzikowska swe powstanie zawdzięcza przede wszystkim dwóm osobom – Walerii ze Stroynowskich (1782-1849) i Janowi Feliksowi (1777-1842) Tarnowskim. Małżeństwo tych dwojga ludzi podzielających wspólne zamiłowanie do sztuki, nauki i przeszłości Polski, okazało się ważnym krokiem nie tylko dla samych Leliwitów, ale także dla kultury naszego kraju. Stworzony przez nich zasadniczy zrąb kolekcji, poszerzanej przez kolejne pokolenia, doprowadził do powstania jednego z najważniejszego na ziemiach polskich zbioru gromadzącego dzieła sztuki, bezcenną bibliotekę (z licznymi rękopisami – w tym „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, inkunabułami, starodrukami) oraz archiwum. Od końca XIX w. do wybuchu II wojny światowej Dzików stał się Mekką, do której podążały zastępy naukowców, badaczy. Obrazy zaś nie jeden raz cieszyły oczy zwiedzających wystawy organizowane zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Burzliwe dzieje Polski podzielały również dzikowskie zbiory, zabezpieczane i ukrywane przez Tarnowskich w czasach zawieruch wojennych. Koniec II wojny światowej oznaczał dla nich kres istnienia w kształcie nadanym przez ich właścicieli. Zostały rozproszone pomiędzy różne instytucje (część z nich trafiła do muzeów na przechowanie jako depozyt Tarnowskich we wrześniu 1939 r.), zagubione lub zniszczone. Zmiany ustrojowe, upadek komunizmu pozwolił spadkobiercom ostatnich właścicieli Dzikowa – Róży i Artura Tarnowskich – na podjęcie starań o odzyskanie zagrabionego majątku w tym również kolekcji dzikowskiej. Na mocy porozumienia w 2001 r. Jan Artur Tarnowski podpisał z Biblioteką Narodową umowę depozytową, w roku następnym w ślady narodowej książnicy poszła Biblioteka Jagiellońska. Podobnie porozumienie zostało zawarte z Muzeum Narodowym w Krakowie, które, zgodnie z decyzją Jana A. Tarnowskiego, przekazało przed paroma tygodniami niemal cały złożony w nim depozyt do Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega.