W miejscu, gdzie pięć lat temu Wisła zrobiła wyrwę powstał solidnie wzmocniony wał. Koronę umocnienia podniesiono o 1, 3 metra i zabezpieczono przesłoną betonową sięgającą 10 metrów w głąb.
Pięć lat po tragicznej fali powodziowej, która w 2010 r. w ten rejon przyszła dwukrotnie w ciągu miesiąca, została zakończona modernizacja wału wiślanego w sandomierskim Koćmierzowie. W dwu etapach prac na odcinku obwałowań od huty szkła do granicy z województwem podkarpackim w sumie wyremontowano wał o długości 3, 3 kilometra.
- Wał został podwyższony średnio o 1, 3 metra. Od strony Wisły został zabezpieczony przesłoną bentonitowo-cementową, sięgającą 10 metrów w głąb. Dodatkowo skarpa jest zabezpieczona folią - geomembraną - powiedział Jacenty Czajka, kierownik sandomierskiego oddziału Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Jak podkreślił, dzięki zastosowanym rozwiązaniom wał wiślany stanowi teraz solidną zaporę. Wartość tej inwestycji wyniosła prawie 11, 5 miliona złotych.
- To ogromna praca, wielki wysiłek Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Liczymy, że znajdą się pieniądze na kolejne niezbędne inwestycje. Zarząd województwa, planując zadania, będzie miał na uwadze także te z zakresu bezpieczeństwa przeciwpowodziowego, aby do takich tragedii jak ta pięć lat temu więcej nie dochodziło – powiedział Adam Jarubas, podczas odbioru wału.
Podwyższenie walu jednak nie do końca uspokaja mieszkańców prawobrzeżnego Sandomierza. Niepokoi ich fakt, że podobnych prac nie prowadzi się od strony Tarnobrzega. – Takie rozwiązanie nie jest do końca bezpieczne. Konieczne jest podwyższenie i umocnienie wału na całej jego długości, bo gdy przyjdzie duża woda wał może być przerwany 2 km wcześniej i znów znajdziemy się pod wodą i powtórzy się sytuacja z 2010 roku – dodaje jeden z mieszkańców.