Jesteśmy jak kamyki

– Byłam oporna wobec powołania i chciałam udowodnić sobie, że go nie mam. Potem chciałam wybrać każdy inny zakon, tylko nie dominikanki. Jednak Bóg pokazał mi, że chce mnie właśnie tutaj – opowiada s. Róża.

ks. Tomasz Lis

|

Gość Sandomierski 11/2015

dodane 12.03.2015 00:00
0

Siostry dominikanki uczyły mnie w szkole, należałam także do prowadzonego przez nie Eucharystycznego Ruchu Młodych, jednak wtedy nawet nie wchodziło w grę, że zostanę zakonnicą. Pierwsza myśl przyszła chyba po zdaniu matury, ale skutecznie ją oddalałam. Próbowałam udowodnić Panu Bogu, że nie mam powołania. Aż kiedyś siostra Maria przywiozła mnie do Wielowsi. Tutaj spotkałam siostrę, która kiedyś uczyła mnie religii. Opowiedziałam jej o swoich wątpliwościach i to ona doradziła mi, bym trochę wystawiła Pana Boga na próbę. I ta próba wypadła na Jego korzyść... To był znak dla mnie – opowiada siostra Róża, przygotowująca się do złożenia ślubów wieczystych.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

E-BOOK DLA SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY