Po pierwszej turze wyborów, która przyniosła trzęsienie ziemi, napięcie, zgodnie ze zdaniem Alfreda Hitchcocka, już tylko rosło.
Okazało się bowiem, że druga tura przyniosła równie zaskakujące wyniki, na które z niecierpliwością i obawą czekali kandydaci na prezydentów, burmistrzów i wójtów. Tym razem w kilka godzin po zamknięciu lokali wyborczych znane były nazwiska nowych lub starych włodarzy.
Do trzęsienia ziemi doszło w Sandomierzu, gdzie po trzech kadencjach ze stanowiska burmistrza odchodzi Jerzy Borowski, ustępując pola swemu byłemu zastępcy Markowi Bronkowskiemu, który zdobył o tysiąc głosów więcej. Również w Tarnobrzegu nastąpiła zmiana na fotelu prezydenckim, na którym zasiądzie Grzegorz Kiełb, zdobywając 64-procentowe poparcie. Podobnie rzecz się ma w Staszowie, gdzie mieszkańcy miasta wybierali Leszka Kopcia oraz Ostrowcu Świętokrzyskim, którego nowym prezydentem został Jarosław Górczyński. Zmiany nastąpiły też w innych miejscowościach, m.in. w Zaleszanach, Nowej Słupi, Osieku, Koprzywnicy, Klimontowie, Samborcu i Wilczycach. Zmiany natomiast nie będzie w Nisku, gdzie wygrał Julian Ozimek, w Zaklikowie, Rudniku n. Sanem oraz Pysznicy.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się