Wybraliśmy samorządowe władze, obsadziliśmy stanowiska prezydentów, burmistrzów i wójtów. W radach zasiedli nowi radni i sejmikowi senatorowie. Czas, aby ich wyborcze obietnice przełożyły się na konkretne ustawy i zarządzenia, które zmienią na plus naszą codzienność.
Wyborcze wyniki w jednych miejscach przyniosły zaskakujący rezultat, który spowodował niemalże polityczne trzęsienie ziemi, w innych wyborcy dali kolejny mandat zaufania dotychczasowym włodarzom. Krótko mówiąc, my wyborcy, nasz obowiązek obywatelski spełniliśmy. Jedni bardziej solidnie, dwukrotnie maszerując do urn wyborczych inni mniej lub wcale. I jak pierwsza tura wyborów mogła dać statystyczną satysfakcję, tak druga, po blamażu Krajowej Komisji Wyborczej, pokazała, że wiele osób straciło zaufanie do demokratycznych wyborów.
Tak czy owak, wybory za nami.
Przed nami zaś spijanie śmietanki wyborczych obietnic. Bo jak tu nie cieszyć się, gdy raptem już za chwilę powinna ruszyć budowa obwodnicy w Opatowie obiecywana przez kilku kandydatów, którzy dostali wyborczy mandat zaufania.
Ostrowiec Świętokrzyski czeka na obiecywaną przez Jarosława Górczyńskiego świeżość, inne spojrzenie, wyłamanie z pewnych schematów i otwarcie na potrzeby ludzi. A jest ich chyba dość sporo. Może zatrzymanie emigracji poprzez wsparcie drobnych przedsiębiorców i tworzenie nowych miejsc pracy, może dofinansowanie miejskiej komunikacji, która niemalże przestała istnieć. Spraw jest wiele, ale młodość i entuzjazm nowego prezydenta pozwalają ufnie patrzeć na najbliższą czterolatkę.
Nowością powinno zapachnieć w Sandomierzu. Trwający dwa lata konflikt miedzy magistratem a lokalnym PTTK zdaje się być zażegnany, bo taka obietnica była hasłem sztandarowym nowego burmistrza Marka Bronkowskiego. Drugą obietnicą było oddanie wielu decyzji pod głos opinii publicznej, może więc warto wsłuchać się w to, co w Sandomierzu piszczy.
Tarnobrzeg także wstrzymał powyborczy oddech. Nowy prezydent obiecał przywrócić miastu normalność i otworzyć na przedsiębiorców. Nie będzie mu trudno. Miasto oddało ponad rok temu inkubator przedsiębiorczości i nowe strefy przeznaczane na zagospodarowanie. Natomiast będzie warto obserwować jak podnosić się będzie, jakość usług publicznych, edukacja i opieka zdrowotna obiecywane przed wyborami przez Grzegorza Kiełba.
Również obietnice przedwyborcze Lucjusza Nadbereżnego w Stalowej Woli skłoniły mieszkańców, aby to on przejął władzę na najbliższe cztery lata. Według zapowiedzi powinno już niebawem polepszyć się znacznie na rynku miejsc pracy, centrum powinno odetchnąć od nadmiernego ruchu dzięki mającej powstać obwodnicy, zaś sami mieszkańcy powinni odczuć polityczne zmiany w grubości swego portfela, bo nowy prezydent obiecywał niższe stawki podatkowe i za opłaty komunalne.
Czy tak będzie?
Nauczeni demokratycznym doświadczeniem, powtarzamy sobie czas pokaże. Oby tylko minione wybory nie pokazały znów, że kandydaci przed wyborami obiecali tylko obiecywać. Życie zaś wyborcy, znów potoczy się tak, jak pokieruje władza, a nie według przedwyborczych mrzonek.