W meczu 9. kolejki o mistrzostwo siatkarskiej Orlen Ligi KSZO Ostrowiec Św. pokonał we własnej hali drużynę Pałac Bydgoszcz 3:0. Z 10 punktami na koncie podopieczne trenera Dariusza Parkitnego, przynajmniej do zakończenia pozostałych spotkań bieżącej kolejki, zajmują ósmą pozycję w tabeli.
Było to spotkanie dwu beniaminków Orlen Ligi. Mimo że zespół z Bydgoszczy zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, przed tym spotkaniem drużyna z Ostrowca była tylko o jedno oczko wyżej. Dlatego mecz zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Po pewnym wygraniu dwóch pierwszych setów w trzecim gospodynie napotkały twardy opór rywalek. Niewiele brakowało, żeby Pałac doprowadził do czwartego seta. W ostatecznym rozrachunki ekipa KSZO Ostrowiec Świętokrzyski pokonało Pałac Bydgoszcz 3:0 (25:18, 25:13, 26:24). Dzięki temu zwycięstwu trafiła na wysoką, ósmą pozycję w tabeli Orlen Ligi.
- Na pewno nie było łatwo. Ostatni zespół ligi również walczy i ma ambicje wygrania meczu. Blok generalnie zawsze mamy dobry, a w tym meczu zdobyliśmy tym elementem 12 punktów, co jest pozytywne - podsumował spotkanie Dariusz Parkitny, trener KSZO. - Staraliśmy się, jak mogliśmy, ale mieliśmy słabsze przyjęcie niż przeciwnik. To nas trochę zgubiło, chociaż było kilka fajnych momentów naszej gry, kiedy nawiązywaliśmy walkę, i to było widać chociażby w trzecim secie, gdzie dogoniliśmy KSZO i przez chwilę zrobiło się bardzo ciekawe spotkanie. Niestety ostrowczanki przy pomocy własnej publiczności podpisały na nas wyrok – komentował Dawid Pawlik, trener Pałacu. - Był to dla nas ważny mecz, bo w poprzedniej kolejce w Rzeszowie nie pokazaliśmy siatkówki, którą potrafimy grać. Cieszymy się, że nie straciliśmy seta, co zdarzało się w poprzednich wygranych spotkaniach. Były przestoje, ale te zdarzają się każdemu zespołowi. Oglądam żeńską i męską siatkówkę i obojętnie, jaki to jest poziom, wszystkim się takie słabsze momenty przytrafiają. Cieszę się, że wyszliśmy z opresji w ostatnim secie i wygraliśmy go. W piątek gramy w Policach. Wiemy, kim jest Chemik, ale nie możemy podejść do tego meczu z kompleksami. Siatkówka jest nieprzewidywalna. Może nas zlekceważą albo po prostu stłuką nas na kwaśne jabłko. W takim meczu można liczyć tak naprawdę na wszystko. My musimy zagrać swoją najlepszą siatkówkę – powiedziała po meczu Barbara Bawoł KSZO.