Prawie półtorej tony kartofli upieczono w Dębnie pod Rakowem. Na ich degustację przybyło kilka tysięcy osób z całego regionu.
Zgodnie z przysłowiem „W dzień św. Tekli ziemniaki będziemy piekli” w Dębnie odbyły się uroczystości ku czci jego patronki. W miejscowej kapliczce znajduje się figura świętej, której wspomnienie wypada w środku ziemniaczanych wykopek. Jakiś czas temu tradycja zaginęła. Inicjatorem jej przywrócenia był kilkanaście lat temu ks. Henryk Krawczyk, który zainicjował odpusty w Dębnie. Miejscowe władze, aby podkreślić, że gmina ziemniakiem stoi, włączają się do religijnych obchodów, organizując festyn pieczenia kartofli. W tym roku w gigantycznym ognisku upieczono ich ponad półtorej tony.
– Ziemniaki przywożą okoliczni sołtysi, a także radni, więc możemy posmakować różnych odmian tych warzyw z każdego regionu gminy. Jest to także moment integracji całej gminy i regionu, bo na smakowanie naszego specjału przyjeżdżają goście z połowy województwa – poinformowała Alina Siwonia, wójt Rakowa. Uroczystość, co roku rozpoczyna Msza św., w której rolnicy dziękują za ziemniaczane plony. Następnie cały dzień trwa festyn promujący całą gminę.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się