Jedni wypoczywali na sportowo, inni uczyli się ekologii, jeszcze inni doskonalili warsztat teatralny. Prawie 250 osób wypoczywało na nietypowych turnusach "Wakacji z Bogiem".
Każdy mógł wybrać najbardziej odpowiadający mu turnus. Miłośnicy zmagań sportowych wypoczywali, doskonaląc swoje umiejętności w różnych dyscyplinach. Ci, którzy mają duszę artystyczną, mogli poznać arkana teatru czy plastyki, jeszcze inni mieli możliwość poznania niełatwej sztuki odkrywania tajników otaczającej przyrody w turnusie ekologicznym.
- Poprzez „Wakacje z wartościami” chcemy pokazać ludziom młodym, że poprzez wypoczynek można dużo się nauczyć i poznać wiele rzeczy. Podczas tych turnusów stawiamy także na odkrywanie znaczenia wartości duchowych w kształtowaniu swojej osobowości - tłumaczy ks. Marian Bolesta, organizator oryginalnych turnusów.
Trzy grupy wypoczywały w diecezjalnym ośrodku w Radomyślu, zaś dwie kolejne na wypoczynek wyjechały na Mazury i w okolice Torunia.
- Byliśmy w starym wiatraku, gdzie poznaliśmy dawne sposoby uprawy i zbierania zboża. Dotarliśmy także do Biskupina i pachnącego piernikami Torunia, gdzie mogliśmy spróbować sił w pracowni cukierniczej oraz mogliśmy poznać tajniki pracy astronoma - wspomina Ania, jedna z uczestniczek.
Nie mniej ciekawy był wypad w rejon mazurskich jezior oprócz wodnych szaleństw na kajakach, łódkach czy rowerach wodnych młodzi odwiedzili grunwaldzkie pola, zwiedzili dosłownie „od podszewki” słynną jednostkę wojskową w Orzyszu, całą strefę poniemieckich umocnień wojskowych jak również zabytkowe sanktuarium w Świętej Lipce czy zamek biskupów warmińskich w Reszlu.
- Każdy taki wyjazd to także czas formacji. Młodzi odkrywają wartość modlitwy, piękno Biblii podczas spotkań z Pismem świętym oraz siłę wspólnoty młodych ludzi żyjących wiarą. To dodaje im sił, aby innym powiedzieć jak świetnie można wypocząć w bliskości Boga - dodaje ks. Łukasz Wojciechowski. - Na takim wyjeździe jestem pierwszy raz. Miałem pewne obawy czy czasem nie będzie nudy. Dziś nie żałuję. Tutaj żadna chwila nie była zmarnowana. Często wracaliśmy zmęczeni, ale pełni wrażeń. Będzie co opowiadać kolegom w szkole - z uśmiechem wspomina Karol z Ostrowca.