Mówimy to codziennie: „Bądź wola Twoja”. Właśnie: bądź wola Twoja! Słowo Boga przyjąć. Do słowa przylgnąć. Słowu się poddać, tak, jak tekst św. Pawła mówi, że „całe stworzenie aż dotąd jęczy i z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych” (Rz 8, 19–22).
Cały świat, oskalpowana ziemia, skalpowana coraz bardziej i niszczona, czeka na objawienie się tych ludzi, którzy oddani Słowu, wierni Słowu, potrafią realizować zamiar Boga wobec świata, który stworzył, a potem „Syna dał” (J 3, 16), żeby wprowadził ład w stworzenie skażone grzechem. I Syn musiał umrzeć na Golgocie i wylać krew, żeby przez odkupienie ludzi nastąpiło odkupienie kosmosu, ład Boga w świecie. No, niestety, widzimy ten świat i bolejemy nad tym, że nawet my, uczniowie Chrystusa, nie potrafimy być wierni Jego słowu. To materiał do ciągłych refleksji. I na tym tle zobaczymy, że już sam kontekst tego spotkania Słowa z człowiekiem, człowieka ze Słowem, opisany w przepięknej opowieści Chrystusowej o ziarnie rzuconym w glebę, staje się coraz bardziej czytelny. To nie jest tylko jakiś fragment Pisma, który sobie można, jak piękny wiersz, przeczytać i zachwycić się nim. Tu sięgamy samych fundamentów naszej egzystencji, egzystencji człowieka. Otóż, moi drodzy, to jest istotna sprawa: słowo Boże jest ziarnem, które sieje Chrystus. Trzeba je przyjąć i troszczyć się, by stworzyć warunki do zakorzenienia i wzrostu tego słowa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.