Sytuacja na Wiśle w Sandomierzu się stabilizuje. Woda opada w tempie około 4 centymetrów godzinę. W Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sandomierzu odbyło się ostatnie posiedzenie sztabu akcji przeciwpowodziowej prowadzonej w województwach świętokrzyskim i podkarpackim.
Największe zagrożenie już minęło, ale na Wiśle w Sandomierzu utrzymuje się wysoki stan wody. Długotrwałe działanie wody na wały sprawia, że umocnienia zaczynają podsiąkać i być nieszczelne. Dlatego służby są wciąż w pełnej gotowości.
Rafał Trzaskowski, minister administracji i cyfryzacji i generał Stanisław Koziej wizytowali obwałowania w prawobrzeżnym Sandomierzu i ostrzegali, że ciśnienie na wały jest duże i z tego powodu konieczna jest dalsza, wzmożona czujność.
Fala jest spłaszczona i długa. Już wcześniej zapowiadano, że wysoki poziom rzeki będzie się utrzymywał długi czas, przez kilkadziesiąt godzin. Woda zaczęła znacznie opadać dopiero dzisiaj.
W Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sandomierzu obrady ostatniego posiedzenia sztabu kryzysowego otworzył kierujący akcją przeciwpowodziową Zastępca Komendanta Głównego PSP nadbryg. Marek Kowalski. Ze względu na zmniejszenie zagrożenia powodziowego dalsze kierowanie akcją powierzone zostało komendantom wojewódzkim PSP na własnych terenach; nadbryg. Zbigniew Muszczak na terenie woj. Świętokrzyskiego i nadbryg. Bogdan Kuliga na terenie woj. Podkarpackiego. Złożone zostały sprawozdania z prowadzonych działań na poszczególnych odcinkach.
Zakończenie akcji przeciwpowodziowej
Ostatnie posiedzenie sztabu kryzysowego
Bogusław Karbowniczek
Gen nadbryg. Wiesław Leśniakiewicz posumował prowadzoną skoordynowaną akcję na terenach dwu województw. .Podziękował za zaangażowanie wszystkich instytucji i służb, szczególne podziękowania skierował do nadbryg, Marka Kowalskiego za kierowanie akcją.
Wały przeciwpowodziowe są pod stałą kontrolą. Tak będzie dopóki Wisła nie wróci do bezpiecznego poziomu, poniżej stanu alarmowego. Występujące przesiąki, - jak zaznacza Jacenty Czajka, kierownik sandomierskiego oddziału Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych – nie są groźne. Jacenty Czajka zapewnił, że wały dobrze zniosły napór wody.
Część ściągniętych do miasta sił – policjantów, strażaków i żołnierzy – została przegrupowana na Lubelszczyznę i Mazowsze, gdzie nadal istnieje zagrożenie powodzią.
Z ulgą odetchnęli mieszkańcy prawobrzeżnej części miasta, którzy przez kilka dni żyli w dużym strachu i niepewności czy aby nie powtórzy się tragedia sprzed czterech lat.
O uldze mówił także Jerzy Borowski burmistrz Sandomierza. – Od kilku dni w nocy z poniedziałku na wtorek mogliśmy już spać spokojnie. Mieszkańcy byli przerażeni, trauma sprzed czterech lat daje znać o sobie – podkreślił burmistrz.