Czas całunem spowity

„Daleko gorzej biednemu miastu i Dzikowowi. Tam już nie padają odłamki, ale całe, potworne pociski. Gdzie taki padnie, tam albo druzgocze doszczętnie dom, albo drąży ogromnych rozmiarów dziurę w ziemi”.

0m 37s

Tak Michał Marczak opisywał wieczorem 31 maja 1915 r. w swoim „Dyaryuszu dzikowskim” wydarzenia, jakie rozegrały się tego dnia w Tarnobrzegu oraz Dzikowie. Grozę chwili i swoich uczuć zawarł w poetyckim niemal stwierdzeniu: „Wszechwładnie panuje zniszczenie, śmierć powiewa całunem nad okolicą i chichocze w poświście i turkocie granatów, oraz głosi memento w głuchych detonacjach”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5