W Miejskiej Bibliotece Publicznej im. dr. Michała Marczaka w Tarnobrzegu odbył się wieczór papieskich wspomnień.
O tym, jak to dziennikarze zmusili go do zakupu telefonu komórkowego opowiedział natomiast ks. Jacek Łapiński, pełniący w czasie przygotowań i już podczas samej pielgrzymki Jana Pawła II do Sandomierza funkcję rzecznika prasowego kurii diecezjalnej. - Miałem telefon stacjonarny z automatyczną sekretarką, ale okazało się, że to w kontaktach z mediami nie wystarcza - wspominał ks. Łapiński. - To był mały Siemens. Telefon naturalnie mam już inny, ale ze względów sentymentalnych numeru nie zmieniłem.
Ks. Łapiński komentował również zdjęcia, które były wyświetlane podczas spotkania, obrazujące kolejne etapy przygotowań do wizyty ojca świętego, jak i już samą Mszę św. na sandomierskich Rybitwach. Wspomnienia zakończył humorystycznym akcentem, jak to „za sprawą” Jana Pawła II został pracownikiem naukowym KUL. - Biskup Świerzawski wezwał mnie kiedyś do siebie i powiedział: „Co ja mam z księdzem zrobić? Biorę gazety i czytam: Łapiński, Łapiński, Łapiński, Łapiński, papież, Łapiński, Łapiński, Łapiński, papież, Łapiński, Łapiński, Świerzawski”. Odpowiedziałem: „Przepędzić na cztery wiatry, a najlepiej na KUL do Lublina”. I tak się stało.
Mariusz Ryś pokazał błogosławieństwo jakie wraz z żoną otrzymali od Jana Pawła II MBP Katarzyna Opioła
Mariusz Ryś, będący organistą podczas Mszy sandomierskiej, wyjawił, jak to ranek 12 czerwca zaczął się dla niego i tarnobrzeskich chórzystów od horroru. - Wyjechaliśmy po 5 rano, kierując się na most w Nagnajowie, gdyż droga na Wielowieś była już zamknięta. W Samborcu zatrzymała nas blokada, a policjanci kazali nam wysiąść, zaś autokary odstawić na wyznaczone miejsca parkingowe. Próbowałem wyjaśnić, mieliśmy wszyscy identyfikatory, odpowiednie dokumenty. Nic. W dodatku policjant stwierdził: „Niech pan dalej tak gada, to z pewnością zdążycie do Sandomierza”. Postanowiliśmy z kierowcami, że jedziemy bocznymi drogami przez miejscowości położone tuż przy Wiśle, tak daleko jak się tylko da. Nie zważaliśmy na porządkowych, którzy kazali nam zjeżdżać na parkingi, tylko jechaliśmy przed siebie. Nie zapomnę jak czmychali na boki przed naszymi autokarami. Niestety w pewnym momencie zrobiło się tak wąsko, że nie było mowy o dalszej jeździe. Złapałem swoją teczkę z nutami i biegiem ruszyłem do Sandomierza. Nie wiem ile kilometrów musiałem przebiec, trzy może cztery. Zdążyłem na czas, by zagrać podczas „godzinek”. Ale byłem psychicznie i fizycznie już zmęczony, a najważniejsze wydarzenie dopiero oczekiwało.
Pan Mariusz podzielił się spostrzeżeniem, że w Sandomierzu ojciec święty śpiewał stosunkowo dużo, w porównaniu do innych miast. - Miałem zatem wielką radość mu przygrywać - dodał.
- Mimo, iż przez wiele miesięcy pracowałem i koordynowałem przygotowaniami centrum prasowego, niestety na placu celebry nie dane mi było być - powiedział Bogusław Szwedo, podczas pielgrzymki do Sandomierza pełniący funkcję dyrektora centrum prasowego. - Musiałem bowiem zostać w budynku Wyższej Szkoły Humanistyczno-Przyrodniczej przy ul. Krakowskiej, który zamienił się w centrum prasowe. Dzięki życzliwości dyrektorów oddziałów Telekomunikacji Polskiej w Tarnobrzegu i Sandomierzu oraz profesjonalizmowi ich pracowników przygotowaliśmy dziennikarzom warunki pracy na najwyższym poziomie. Nikt nie narzekał, nie było na szczęście żadnych wpadek, kłopotów.
Pan Bogusław opowiedział również o perypetiach związanych ze zwyżką dziennikarską, usytuowaną na placu celebry. - Ks. prał. Michał Józefczyk, który czuwał nad budową ołtarza papieskiego i samej zwyżki, postanowił przesunąć ją nieco na bok. Chodziło o to, by nie przeszkadzała zbytnio pielgrzymom. Kiedy komisja organizacyjna zobaczyła, że zwyżka stoi ona nie w wyznaczonym miejscu, natychmiast zażądała jej przeniesienia. I przez to wielu pielgrzymów nie mogło dokładnie zobaczyć papieskiego ołtarza - opowiadał Bogusław Szwedo.
Uczestnicy spotkania zgodnie podkreślali ogromną rolę i wkład pracy, jaki włożył ks. Michał Józefczyk oraz jego ekipa budująca ołtarz i wspomnianą zwyżkę dziennikarską.
Swoimi wspomnieniami, niezapomnianymi przeżyciami ze spotkań z Janem Pawłem II podzielili się chętnie tarnobrzeżanie, którzy przyszli do biblioteki, m.in. Zofia Wiącek oraz Marian Antończyk.
Arkadiusz Kokowicz i Damian Lis uświetnili wieczór mini koncertem MBP Katarzyna Opioła Wieczór uświetnili swoim śpiewem i grą Arkadiusz Kokowicz i Damian Lis, uczniowie Niepaństwowej Szkoły Muzycznej Krzysztofa Zwierzyńskiego, z którymi na zakończenie wszyscy odśpiewali „Barkę”.
Spotkanie zorganizowały Miejska Biblioteka Publiczna w Tarnobrzegu oraz „Gość Niedzielny” oddział w Sandomierzu.