Dwa dni wystarczyły, by lista potencjalnych dawców szpiku kostnego zwiększyła się o 1142 osoby.
A wszystko w związku z apelami o pomoc ciężko choremu Olusiowi, małemu mieszkańcowi Padwi Narodowej, który jesienią zachorował na ostrą białaczkę. Akcja przerosła wszelkie oczekiwania organizatorów. Swej wielkiej radości nie krył Piotr Błaszkiewicz, cichy koordynator przedsięwzięcia, który czuwał, by wszystko przebiegło jak najlepiej. Pan Piotr ma w tej materii już spore doświadczenie i niewyczerpany zasób sił, by nieść pomoc potrzebującym.
W Padwi Narodowej, gdzie pobieranie próbek odbyło się w niedzielę, do miejscowej szkoły zgłosiło się 518 osób. – To, co wydarzyło się w Padwi, przeszło nasze oczekiwania – mówiła Marta Woś, dyrektor Przychodni Specjalistycznej w Tarnobrzegu, współorganizatorka przedsięwzięcia. – Przychodziły całe rodziny, głównie młode małżeństwa z dziećmi. Wszyscy bardzo chętnie oddawali próbki, solidaryzując się w ten sposób z rodzicami Olusia i jednocześnie chcąc pomóc chłopcu. Naturalnie wszystkie zgłaszające się osoby doskonale wiedziały, my ze swej strony również o tym informowaliśmy, że po wciągnięciu do bazy, być może przyjdzie im kiedyś pomóc zupełnie innemu człowiekowi.
Plakaty, informacje w prasie oraz zachęty płynące podczas niedzielnych ogłoszeń na Mszach św. ściągnęły do przychodni specjalistycznej przy ul. 1 Maja (dawnej "Polikliniki") wielu tarnobrzeżan. – Przeczytałam w jednym z lokalnych tygodników artykuł o akcji pomocy dla chorego chłopczyka i postanowiłam przyjść, i zostać potencjalnym dawcą – mówi pani Aneta. – Zachęciłam także moich kolegów z pracy i oto jesteśmy we trójkę. Może komuś pomożemy. – Już od dłuższego czasu nosiłem się z myślą o zostaniu dawcą. Ale jakoś nie było sprzyjających okoliczności – wyjawia Mateusz Załuska – aż do dzisiaj, kiedy koleżanka zarządziła zbiorowy wymarsz. Tak, jak mówiłem, myślałem o zostaniu krwiodawcą, później dawcą szpiku, dlatego m.in. zapoznałem się bliżej z całą procedurą związaną z jego pobraniem, a także stosowanymi metodami.
Dwudniowa akcja pomocy dla Olusia nie udałaby się, gdyby nie sztab ludzi dobrej woli. Przede wszystkim podziękowania należą się pielęgniarkom z przychodni specjalistycznej, które przez dwa dni miały ręce pełne roboty, wszak pobranie ponad tysiąca próbek krwi to niełatwa sprawa. Nad bezpieczeństwem i dobrym samopoczuciem potencjalnych przyszłych dawców czuwała dr Magdalena Kopera-Niedzielska. Papierkową część pracy, czyli wypełnianie ankiet wzięli na siebie wolontariusze, czyli głównie młodzież szkolna. – Chciałbym im wszystkim gorąco podziękować, a także nauczycielom i uczniom szkół ponadgimnazjalnych, Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. prof. S. Tarnowskiego, parafiom, Kopalni Siarki "Machów", Tarnobrzeskiemu Domowi Kultury. Wyrazy wdzięczności kieruję także do prezydenta Tarnobrzega i wójta Gminy Padew Narodowa za patronat i wsparcie – dziękuje Piotr Błaszkiewicz z Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Przewlekłą Białaczkę Szpikową. – Była to już piąta akcja w Tarnobrzegu, po której ponad 1500 mieszkańców miasta jest już w Banku Dawców Szpiku, zaś trzy osoby oddały swój szpik chorym.
Z ramienia DKMS Polska (Baza Dawców Komórek Macierzystych) akcję przygotowywała Katarzyna Jabłońska, a nad jej sprawnym przebiegiem zarówno w Padwi Narodowej, jak i Tarnobrzegu czuwał Piotr Aniśko.