Po raz drugi w parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu odbyły się obchody Dnia Babci i Dziadka.
Z tej okazji dzieci z Katolickiego Przedszkola im. św. Józefa przygotowały specjalny występ. Bawiły babcie i dziadków rozśpiewanymi i roztańczonymi jasełkami.
– Zagram pastuszka, przywitam wszystkich na początku, a potem powiem wierszyki i zatańczę – zdradzał na chwilę przed występem sekrety swojej roli Piotruś Rudnicki. – Ale na samym początku razem z Różyczką przywitamy wszystkich, zwłaszcza babcie i dziadziów, bo dla nich występujemy.
Zanim jednak na scenie pokazały się przedszkolaki, proboszcz parafii ks. prał. Michał Józefczyk, wyraził wdzięczność dzieciom oraz nauczycielkom za przygotowanie dzisiejszej uroczystości. – Ci mali artyści, którzy już się niecierpliwią, wołają zgodnie „niech mają inni i skarby, i sezamy, a my się cieszymy, że babcię i dziadziusia mamy” – zauważył z uśmiechem ks. Józefczyk. – Tę radość i wdzięczność już za chwilę dzieci wyrażą najpiękniej jak potrafią. A wszystkim obecnym seniorom życzę radości z hojności Pana, obdarowującego swymi łaskami wszystkich, którzy pokładają w Nim całą swoją nadzieję. I z tym przesłaniem, za pośrednictwem naszych wspaniałych aktorów, pragniemy dotrzeć do każdej babci i dziadzia – dodał ks. Józefczyk.
– Ja malutka z przedszkola pociecha, do babci i dziadzia słodko się uśmiecham. Błyszczą mi oczka i serduszko bije, niech babcia i dziadziuś w szczęściu 100 lat żyją – takimi słowami, witając wszystkich seniorów, którzy tłumnie wypełnili salę parafialną, rozpoczęła spektakl Różyczka Osmala.
Dzieci zaprezentowały się w barwnych ludowych strojach – górali oraz krakowiaków. Aplauz publiczności wzbudzały tańce oraz pięknie wykonywane pastorałki. Na zakończenie przedstawienia przedszkolaki złożyły wszystkim babciom i dziadkom, którzy przyszli, by wspólnie z nimi bawić się podczas jasełek, najlepsze życzenia.
Nie zabrakło również miłych symbolicznych niespodzianek – każdy senior został obdarowany laurką oraz cukierkami, które ufundował ks. prał. Michał Józefczyk, proboszcz parafii MBNP. A dzieci dodały od siebie żartobliwą piosenkę.
– Lubię występować – zwierzał się Piotruś Rudnicki. – W piątek graliśmy dla naszych babć i dziadków, a dzisiaj dla tych, którzy nie mają tutaj wnuków, bo są gdzieś daleko – wyjaśniał. Występ wnuka bardzo przeżywała jego babcia Tosia. – Choć oglądałam te jasełka po raz drugi, to nadal jestem pod ogromnym wrażeniem pracy, jaką panie nauczycielki włożyły w przygotowanie spektaklu oraz talentów dzieci – mówiła pani Antonina. – Widziałam, że łezki kręciły się w oczach niemal wszystkich babć i dziadków. A ze swego wnusia jestem bardzo dumna i muszę się nieskromnie przyznać, że zauważyłam u niego pewne predyspozycje i zapędy artystyczne.
O uznaniu dla trudu całej ekipy, która pracowała nad przedstawieniem, świadczyły gorące oklaski publiczności.