Kilkanaścioro dzieci przebranych w kolorowe stroje symbolizujące kulturę wielu misyjnych krajów wędrowało po Baranowie Sandomierskim, wystawiając kolędowe przedstawienie.
Pomysł narodził się rok temu. Inicjatorką była s. Barbara, która zaszczepiła dzieciom misyjną pasję. Wystarcza kilkanaście prób i już są gotowi, aby misyjnie opowiadać o narodzinach Jezusa. Podobnie w tym roku, poprzebierani w niespotykane stroje z Afryki, Azji i Ameryki, z bębenkami i radosnym śpiewem, odwiedzali mieszkańców Baranowa Sandomierskiego z misyjna kolędą.
– Dzieci bardzo chętnie chcą kolędować. Szybko uczą się tekstów i zapamiętują cały scenariusz, który i tak muszą dostosować do warunków, jakie zastajemy w poszczególnych domach – opowiadała s. Barbara. Sami mieszkańcy Baranowa bardzo chętnie otwierają drzwi przed małymi kolędnikami. – To przypomina nam dawną tradycję kolędników, którzy w święta odwiedzali domy ze świątecznym przedstawieniem. Dzięki temu możemy z sentymentem powrócić do tamtych czasów, a przy okazji wspomóc sprawy misyjne – chwalił pomysł pan Czesław. Na kolędowanie oprócz Świętej Rodziny wyruszają Indianin z łukiem, Chinka i Japonka, na czarno wymalowany mieszkaniec Afryki, aniołki i pastuszkowie. Podczas kolędowania po domach dzieci zbierają ofiary na konkretną pomoc dla dzieci w krajach misyjnych. W tym roku pieniądze przeznaczone są dla dzieci z Republiki Konga. – Mieszkańcy bardzo serdecznie nas przyjmują. Wspomagają nasz główny cel, ale także obdarowują dzieci całą masą słodyczy, co dla nich jest dużą motywacją. Kolorowe stroje pomagają wykonać rodzice i dlatego kolędnicy wyglądają bardzo oryginalnie i kolorowo – dodaje s. Barbara.
Całe przedstawienie kończy wspólna radosna kolęda, przy której małe aniołki tańczą wokół narodzonego Jezuska. Zwieńczeniem pracy baranowskich kolędników misyjnych będzie występ w diecezjalnym przeglądzie kolędników misyjnych w Radomyślu nad Sanem.