Tłumy wiernych przybyły do Pustelni Złotego Lasu, aby z naręczami kwiatów dziękować Bogu i Maryi za tegoroczne plony. Odpustowej Sumie przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz.
Od prawie czterech wieków rytwiańska pustelnia w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej, zwaną w polskiej tradycji Matki Bożej Zielnej, zapełnia się tłumem wiernych, turystów i pielgrzymów. - Ten odpust wpisany jest w okoliczną tradycję od czasów przybycia do Rytwian kamedułów. Początkowo jego wyjątkowość polegała na tym, że tego dnia do klasztoru mogły wejść także kobiety. Dziś dokładamy starań, aby ten dzień był równie wyjątkowy poprzez uroczystą oprawę Mszy św., tradycyjne kramy czy rodzinne spotkania. Prawie każdy przybywa z przepiękną wiązanką kwiatów i polskich ziół, aby podziękować za to, czym obrodziła ziemia - mówi ks. Wiesław Kowalewski, dyrektor pustelni.
Na tegoroczny odpust przybyli okoliczni mieszkańcy oraz pielgrzymi i wierni z różnych regionów Polski i z zagranicy. Według szacunków służb porządkowych, przyjechało tu kilka tysięcy wiernych. We modlitwie uczestniczyli przedstawiciele parlamentu, władz wojewódzkich i lokalnych, okoliczni mieszkańcy oraz przedstawiciele różnorakich grup i służb publicznych. Odpustową Sumę, której przewodniczył bp Nitkiewicz, poprzedziła modlitwa różańcowa, prowadzona przez miejscowe koła Żywego Różańca.
Podczas homilii biskup mówił o znaczeniu zawierzenia Bogu i podporządkowaniu mu swojego życia na wzór Matki Boga. - Maryja, wzięta do nieba z duszą i ciałem, przypomina, że każdy z nas został powołany do takiej samej chwały. Ukazuje, co dzieje się z człowiekiem, który uwierzył bezgranicznie Bogu i podporządkował Mu swoje życie. Chwała Boga oznacza zawsze chwałę człowieka. Brak czci dla Boga, naruszanie ustanowionego przez Niego porządku, marginalizowanie religii uderzają w człowieka. Każdemu z nas, duchownym i świeckim, zagrażają różne formy bezbożności. A ona - czy to w formie wojującej, czy utajonej - jest chorobą śmiertelną. Kiedy odchodzimy od Boga, zastępujemy Go kimś lub czymś innym, obumieramy. Kiedy otwieramy się - jak Maryja - na Jego słowo, odzyskujemy pełnię życia - mówił biskup.
- Maryja wniebowzięta wzywa nas, abyśmy nie zamykali się w wymiarach doczesności i nie tęsknili za rzeczywistością z kolorowych reklam, gdyż to, co oferuje nam Bóg, jest lepsze i znacznie piękniejsze. Słyszę czasami, jak młodzież, dzieląc się przeżyciami, mówi, że coś było „magiczne”, tzn. niezwykłe i wspaniałe. Problem polega na tym, że chodzi o jakieś przelotne momenty, bo potem wracają codzienne dylematy i bolączki. Maryja jest przewodniczką do krainy wiecznego szczęścia z hymnu „Magnificat”, krainy wolnej od przemocy, pychy, konsumizmu, gdzie triumfują miłość, braterstwo, duch pokornej i wzajemnej służby. Nie czekajmy na przejście do niej u kresu naszego życia, ale - biorąc przykład z pokornej Służebnicy Pańskiej - zacznijmy zmieniać codzienną rzeczywistość. Mam świadomość, że wymaga to heroizmu na miarę bohaterów 1920 r. czy innych narodowych zrywów. Wierzę jednak głęboko, że i tym razem Bóg da siłę swojemu ludowi - podkreślał hierarcha.
Na zakończenie Mszy św., zgodnie z polską tradycją dnia Matki Bożej Zielnej, bp Nitkiewicz poświęcił przyniesione przez wiernych bukiety zbóż, ziół i kwiatów. - W skład bukietu, który lokalnie nazywamy „zielem”, wchodzi kilka rodzajów polskich ziół: grzmotnik, mięta, krwawnik, szałwia. Dodawane są kłosy zbóż oraz cała rozmaitość kwiatów, aby bukiet miał piękną kolorystykę - tłumaczy, pokazując śliczny bukiet, pani Justyna z Rytwian.
Przez całe popołudnie w pustelni odpoczywali wierni i turyści, którzy korzystali z regionalnych atrakcji, robiąc zakupy w licznych ludowych kramach czy spacerując po klasztornych ogrodach. Gościom czas umilał zespół folklorystyczny „Sukowianki znad Lubrzanki”.