Cicha uroczystość

Dokładnie w samo południe przedstawiciele organizacji kombatanckich, III Sandomierskiego Batalionu Radiotechnicznego, Policji, Straży Miejskiej, samorządowcy w ciszy złożyli wieńce pod pomnikiem żołnierzy 2 Pułku Piechoty Legionów i 4 Pułku Saperów.

Tak, jak czynili to od szeregu lat, także w tym roku zebrali się przy wojskowej kwaterze Cmentarza Katedralnego, by uroczyście przeżyć, jak sami podkreślali, jedno z najważniejszych świąt państwowych. – 15 sierpnia jest niezwykle ważną uroczystością – mówiła por. Zofia Kołacz – gdyż po ponad 100-letniej niewoli, kiedy odzyskaliśmy wolność, znowu musieliśmy jej bronić. Wśród  jej obrońców, żołnierzy polskiej armii, najliczniejszą grupę stanowili chłopi. Jest to zatem dzień czynu chłopskiego. Dzisiaj apeluję do młodzieży, by przyszłość, nowoczesność budowali na tradycji, by jej nie odrzucali – gorąco prosiła Pani Porucznik. – Jeśli dzisiejsza młodzież odrzuci historię, to co przekaże swoim dzieciom? To grozi tym, że nasi następcy zupełnie nie będą znać dziejów swego kraju, swych przodków.

Zwróciła również uwagę na nieobecność młodych ludzi, którą złożyła na karb wakacji.

Pani Zofia w czasie wojny, wraz z dwoma starszymi braćmi działała w Batalionach Chłopskich na terenie gminy Obrazów. – Do konspiracji wciągnęliśmy także naszą najmłodszą siostrę, która była wówczas jeszcze bardzo mała, ale przez to niezwykle sprytna. Nikt nie podejrzewał, że przenosi informacje – wspominała Zofia Kołacz. – Konspirowała więc cała młodzież Krysów – dodała z uśmiechem.

Podczas składania wieńca pani Zofii towarzyszyli Stanisław Adamczak oraz Marian Górski, obaj również z Ogólnopolskiego Związku Żołnierzy Batalionów Chłopskich. – Niestety nie mamy sztandaru – ubolewali – ale wiek i brak sił nie pozwala nam już utrzymać go przez dłuższy czas. – Niemniej zawsze pamiętamy o słowach widniejących na nim: „Bóg, Honor, Ojczyzna” i ten drogowskaz przekazujemy młodemu pokoleniu – dodała por. Z. Kołacz.

Dla zebranych kombatantów oraz mieszkańców Sandomierza dzisiejsze obchody stanowiły ogromne zaskoczenie. Po raz pierwszy od wielu lat, władze miasta nie włączyły się w organizację Święta Wojska Polskiego. – To co się dzisiaj stało jest dla nas przykre i niezrozumiałe – stwierdziła pani Zofia. – Tym bardziej, że w czasach PRL nie wolno było świętować tej daty. My jednak staraliśmy się po cichu upamiętniać ją, podobnie jak inne święta zakazane przez władze komunistyczne.

Zofia Kołacz zwróciła się kilka dni wcześniej z prośbą o udział w uroczystości do Starostwa Powiatowego, ale tam usłyszała, że nie wpłynęło żadne zaproszenie z Urzędu Miasta, które co roku było głównym organizatorem obchodów.  

Oburzenia nie kryły także inne osoby. – Przychodzę tu od kilkunastu lat – mówiła zbulwersowana mieszkanka Sandomierza. – Mój tato walczył w 2 Pułku Piechoty, dlatego odkąd przywrócono tę uroczystość w 1992 r. staram się być tu każdego 15 sierpnia. Msza skończyła się w południe i specjalnie spieszyłam się z kościoła, by zdążyć. Ale jak dochodziłam i zobaczyłam jeżdżące samochody, to pomyślałam, że coś jest nie tak, gdyż zawsze ruch był wstrzymany. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Chociaż mogłam podejrzewać, że tak się może zdarzyć, bo wczoraj na próżno szukałam na słupach ogłoszeniowych jakiś informacji.

Irytacji wręcz nie krył Aleksander Kozłowski. – Jutro pójdę do magistratu z zapytaniem, dlaczego miasto nie włączyło się w przygotowanie święta – mówił pan Aleksander. – Każdego roku to była piękna uroczystość z bogatą oprawą. Zaczynała się Mszą św. w katedrze z udziałem młodzieży, pocztów, po której uczestnicy przechodzili na kwaterę wojskową, gdzie odbywała się dalsza część obchodów. Jutro będą domagał się wyjaśnień – zapewnił.

– W całej Polsce są jakieś mniejsze lub większe uroczystości, a u nas nic – dodała z rezygnacją jedna z sandomierzanek.


 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..