Podczas obrad Rady Miasta, burmistrz Jerzy Borowski oświadczył, że miasto wycofuje się z prowadzenia mieszczącego się w zamku muzeum, które z własnej inicjatywy przejęło 1 stycznia br.
W piśmie skierowanym do partnerów: marszałka województwa i starosty sandomierskiego, burmistrz napisał, że informacje udzielane mediom po spotkaniu, dotyczącym działalności muzeum, podważyły osiągnięte porozumienie. Jego zdaniem, wynikało z nich, że wspólne prowadzenie muzeum nie układa się z winy władz miasta i że to właśnie one są zarzewiem całego konfliktu. W związku z tym proponuje anulowanie trójstronnej umowy, podpisanej w listopadzie 2012 roku.
Nieporozumienie między partnerami prowadzącymi Muzeum zrodziła forma obsady stanowiska szefa tej placówki. Miasto chciało zmiany i powołania nowego dyrektora w trybie bezkonkursowym, ale nie dostało zgody ministra kultury. Kontrowersje i sprzeciw organów współprowadzących wywołał także tryb zwolnienia dotychczasowego szefa - Pawła Różyły. Burmistrz w kwietniu wypowiedział mu umowę bez zgody partnerów, choć – jak wynika z umowy - powinien ją uzyskać.
W poniedziałek w Urzędzie Marszałkowskim w Kielcach doszło do spotkania z udziałem marszałka województwa, starosty sandomierskiego i burmistrza, na którym były omawiane te kwestie. Ustalono na nim, że nowy dyrektor Muzeum zostanie wyłoniony w drodze konkursu.
O swojej decyzji wycofania się z współprowadzenia Muzeum, burmistrz poinformował Radnych miasta podczas ostatniego posiedzenia Rady, podkreślając, że dokonane przez partnerów ustalenia podważyły informacje przekazane mediom.
Radni podkreślili, że w sprawie takiej decyzji powinna wypowiedzieć się cała Rada, która podejmowała uchwałę o przejęciu instytucji.
Starosta sandomierski - Stanisław Masternak, powiedział, że umowa została podpisana na 10 lat. Dodał, że ta sprawa wymaga spotkania z burmistrzem i omówienia problemu.
Zgodnie z umową, miasto, jako główny organ prowadzący miało przekazywać na utrzymanie muzeum 500 tysięcy złotych rocznie, powiat i samorząd województwa – po 250. Uzgodnienie warunków porozumienia okazało się niełatwym zadaniem. Samorządy przez długi czas nie mogły porozumieć się między innymi, co do trybu powołania dyrektora.