W Zamku Dzikowskim z recitalem, na który złożyły się piosenki z okresu międzywojennego, wystąpił Jacek Wójcicki. Śpiewakowi towarzyszyli kameraliści Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie.
Koncert odbył się w ramach imprezy towarzyszącej 52. Muzycznemu Festiwalowi w Łańcucie, który rozpocznie się 17 i potrwa do 25 maja. Tarnobrzeg po raz pierwszy zagościł w programie tego prestiżowego wydarzenia muzycznego.
Artyści wystąpili w odnowionej Wielkiej Sali Zamku Dzikowskiego, gdzie niecierpliwie oczekiwała ich licznie zgromadzona publiczność.
Wszystkich, a w sposób szczególny muzyków, przywitała Anna Czaplińska, naczelnik Wydziału Edukacji, Zdrowia, Kultury i Sportu Urzędu Miasta Tarnobrzega, głównego organizatora koncertu. Bezpośrednio nad jego przebiegiem czuwali pracownicy Tarnobrzeskiego Domu Kultury.
Zanim zabrzmiały pierwsze akordy, kilka zdań na temat łańcuckiego festiwalu powiedziała dyrektor Filharmonii Podkarpackiej Marta Wierzbieniec. – Dzisiejszy koncert traktujemy jako prolog do festiwalu w Łańcucie. Jest to już drugie takie wydarzenie, w ubiegłym roku zapowiedzią łańcuckiej uczty muzycznej, był koncert na Zamku Królewskim w Warszawie. W tym roku gościmy w pięknym, wyremontowanym Zamku Dzikowskim – zauważyła Marta Wierzbieniec, dyrektor Filharmonii Podkarpackiej, organizatora festiwalu. Zachęcała również gorąco do przyjazdu do dawnej siedziby hrabiów Potockich na koncerty, które odbędą się w różnych częściach zamku i jego otoczenia.
Muzycy rozpoczęli koncert od „Karuzeli z madonnami”, wielkiego przeboju Ewy Demarczyk, do słów Mirona Białoszewskiego z muzyką Zygmunta Koniecznego, który brawurowo wykonał główny bohater wieczoru – Jacek Wójcicki. Następnie artysta „Piwnicy pod Baranami” zaśpiewał dwa utwory nieżyjącego krakowskiego barda Marka Grechuty, w tym „Nie dokazuj”, której refren wspólnie ze śpiewakiem wykonała cała publiczność.
Głównym punktem programu były jednak przeboje, które wspólnie z gwiazdami kina, kabaretów, rewii, nuciła cała Polska od Zaleszczyk po Juratę. W nastrój czarownych lat 20. i 30. wprowadziła melodia „Powróćmy jak za dawnych lat” z filmu „Manewry miłosne”, którą wykonywali Tola Mankiewiczówna i Aleksander Żabczyński. Po czym pałeczkę przejął Jacek Wójcicki śpiewając piosenki z repertuaru Hanki Ordonówny, Eugeniusza Bodo, wspomnianego Aleksandra Żabczyńskiego oraz Mieczysława Fogga. Nie zabrakło również wielu akcentów humorystycznych. Nie spodziewający się niczego, radny Sławomir Partyka wraz z żoną zostali przez piosenkarza zatrudnieni do roli żywego gramofonu, co publiczność przyjęła z entuzjazmem. Nawiązując do przedwojennego humoru kabaretowego, który nie mógł obyć się bez dobrego szmoncesu, opowiedział znany, spopularyzowany przez Mariana Opanię tekst „Mam już dosyć żony”.
Publiczność zachwycona koncertem długo nie chciała wypuścić artystów, domagając się kolejnych bisów. Wieczór zakończył wreszcie Jacek Wójcicki parafrazą słynnego powiedzenia Piotra Skrzyneckiego, zamykającego występ kabaretu: „Żegnajcie, a teraz już idźcie do domu. Niech was Bóg i policja tarnobrzeska prowadzi do domu”.