6 stycznia w Święto Trzech Króli w Zielonej Górze odbył się II Lubuski Orszak Trzech Króli. Barwny korowód rozpoczął się Mszą św. w Kościele pw. Najświętszego Zbawiciela. Po Eucharystii uczestnicy orszaku przeszli deptakiem do Szopki Betlejemskiej przy zielonogórskim ratuszu
Orszak zorganizowano w Zielonej Górze po raz drugi, by manifestować wiarę, ale także pokazywać tradycję i wspólnie cieszyć się świętem Trzech Króli. – Po wielu latach odzyskaliśmy piękne święto kościelne, które uznało również państwo. To zabawa i wydarzenie kulturalne, ale także wspólne świętowanie mieszkańców miasta – mówi Eleonora Szymkowiak, organizatorka orszaku.
W barwnym korowodzie z Trzema Królami, mimo deszczu, uczestniczyło wiele osób. – Jesteśmy ze względu na Święto Trzech Króli i trochę z ciekawości. Przyszłam z wnuczką, bo chciałam jej pokazać ten orszak. Bardzo mi się podoba organizacja i samo przejście ludzi, których jest dużo mimo deszczu. Będę polecała innym, żeby w przyszłym roku wzięli udział w orszaku – wyjaśnia Regina Bodyk z Zielonej Góry. – Uważam, że to świetna zabawa. Byliśmy w zeszłym roku i bardzo nam się podobało. Dzieci nie mogły się doczekać, żeby przyjść dziś na ten orszak – dodaje Marcin Ciecierowski, który przyszedł z dziećmi: Rozalką i Dominikiem. W orszaku uczestniczyli nie tylko zielonogórzanie. – Jest to dla mnie ważny dzień, bo przywrócono święto, którego państwo nie uznawało przez wiele lat i cieszę się, że mogę dziś brać udział w tym orszaku. Moi rodzice przybyli z Bukowiny, gdzie Święto Trzech Króli było ważne również dlatego, że w ten dzień świętują prawosławni, którzy byli naszymi sąsiadami. Dziś sami świętujemy, ale pamiętamy też o nich – zauważa Jadwiga Parecka z Brzeźnicy. – Jestem z Sulechowa. Bardzo mi się podoba ten orszak, jestem pod wrażeniem, że przyszło tylu ludzi. Ważne, żeby podtrzymać tradycję i poznać historię, bo nie każdy wie jak to naprawdę było – dodaje Czesława Sosińska.
Wiele osób przyszło z dziećmi lub zorganizowanymi grupami, przebranymi m.in. w stroje królewskie i anielskie. Danuta Bronicka Przyszła z gromadą zuchową „Przyjaciele Króla Maciusia Pierwszego”. – Jesteśmy tu drugi raz. Jest bardzo przyjemnie iść w takim orszaku, nie tylko z dziećmi, ale także wspólnie z ich rodzicami. My dorośli, przypominamy sobie dawne czasy, kiedy chodziliśmy z kolędą i chcemy pokazać to dzieciom i wspólnie mile spędzić ten czas.
Orszak podobał się nie tylko starszym, ale przede wszystkim młodzieży i dzieciom. – Wszystko mi się dziś podoba, ale najbardziej to te anioły i diabły na szczudłach – mówi Amelka Ostrowska. – Mnie się podoba zgranie ludzi i to, że wszyscy razem idziemy do Jezusa i wszyscy będziemy Jemu składać hołd – zauważa Ania Wicher.
Orszak odbył się pod patronatem ks. bp Stefana Regmunta