O różnych formach uzależnień z ojcem Adrianem Lorysiem, bernardynem z Opatowa, rozmawia Andrzej Capiga.
Andrzej Capiga: Jakie jest zasadnicze przesłanie II rekolekcji trzeźwościowych w Stalowej Woli?
o. Adrian Loryś: - Głównym tematem jest wolność. Jej utrata to uzależnienia, różnego rodzaju niewole. Jest ich bardzo dużo. Można się uzależnić nie tylko od środków psychoaktywnych, jak na przykład alkohol i narkotyki. Uzależnienia występują także w sytuacjach, kiedy robimy to, czego nie chcemy. Podczas tych rekolekcji przekazujemy dużo informacji na temat identyfikowania stereotypów i obiegowych opinii na temat uzależnień. Staramy się je też podważać.
Jako ekspert ds. uzależnień, proszę powiedzieć, które z nich jest najgroźniejsze?
- Oczywiście że wszystkie niewole są groźne. Z mojego doświadczenia pracy z młodzieżą szkolną oraz w ośrodkach terapeutycznych wynika, iż lawino rośnie liczba uzależnionych od alkoholu dziewcząt. Obecnie w grupach terapeutycznych jest już pół na pół mężczyzn i kobiet. Odpowiadając jednak na pana pytanie, do najbardziej niebezpiecznych zaliczyłbym jednak uzależnienie od narkotyków, w tym od tzw. dopalaczy.
Czy w skali kraju diecezja sandomierska wyróżnia się, jeśli chodzi o liczbę uzależnień?
- Stopień uzależniania często określa liczba ośrodków, które je leczą. W tym względzie „zaledwie” jeden ośrodek leczenia ambulatoryjnego działający w sandomierskiej diecezji może już świadczyć o skali tego zjawiska. W innych diecezjach jest po kilka a nawet kilkanaście!