Niebieska opieka czy duchowy sponsoring?
Prawie każdy odcinek naszego życia wymaga jakieś subwencji, protekcji, wsparcia, pomocy czy patronatu. Czujemy się wtedy bezpieczniejsi, pewni swojej pozycji. Oglądając jakieś wydarzenie sportowe czy kulturalne musimy stawić czoła całym zestawom promującym sponsorów i dobroczyńców. I chyba dobrze, bo czemu ktoś, kto ma więcej, nie ma pomagać tym, co mają mniej. Szczególnie, jeśli chodzi o dobro wspólne czy jakąś wspólną sprawę.
Niestety słyszymy także o niewłaściwym sponsoringu, gdzie ktoś za swoją pomoc oczekuje wymiernych korzyści. Takie: jeśli ja ci to, a ty mi tamto Tu chyba traci sens idea dobroczynność a zaczyna się wyrafinowany marketing ekonomiczny, w którym nic nie ma za darmo.
W sferze duchowej też często uciekamy się pod czyjąś opiekę. Niejednokrotnie nasi aniołowie stróże muszą się chyba nieźle nagimnastykować, aby ustrzec nas przed grożącym niebezpieczeństwem, w które wchodzimy jak ślepy w ogień. Tajemnica świętych obcowania to nie tylko prawda wiary powtarzana przez nas w Credo, ale rzeczywistość, której możemy doświadczyć. Nasi święci patronowie to część wspólnoty Kościoła, o której pomocy często zapominamy lub jej nie doceniamy. Drugie miasto w diecezji otrzymuje swojego niebieskiego patrona. Bł. Salomea w wiekach średnich stała się, jako księżna protektorką rozwoju Zawichostu. Jej żywy kult wśród mieszkańców sprawił, że objęli ją współcześnie za swoją patronkę mając nadzieję na jej niebieski duchowy sponsoring.